Sędzia Adam Tomczyński z Izby Dyscyplinarnej SN 31 maja ma wznowić posiedzenie w sprawie uchylenia immunitetu sędziemu Włodzimierzowi Wróblowi. Na poprzednim posiedzeniu, które odbyło się 6 maja, Izba nie przystąpiła jeszcze do merytorycznego rozpoznawania sprawy.
Prokuratura chce przedstawić sędziemu Wróblowi zarzut z art. 231 par. 3 kk. Prokuratura Krajowa poinformowała, że chodzi o nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych. Zagrożone jest to kara grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
Według śledczych prof. Włodzimierz Wróbel "zapomniał" o wystawieniu nakazu zwolnienia z aresztu mężczyzny, na którego korzyść orzekł Sąd najwyższy. Przez co mężczyzna spędził w zakładzie karnym jeszcze miesiąc. Prokuratura uważa, że prof. Wróbel powinien odpowiedzieć z art. 231 par. 3 kk.
Zarzuty mają być postawione jeszcze dwóm innym sędziom Izby Karnej - Markowi Pietruszyńskiemu i Andrzejowi Stępce. Niedopełnienie obowiązków sędziów zdaniem PK doprowadziły do tego, że dwaj mężczyźni bezpodstawnie spędzili w zakładach karnych miesiąc dłużej niż powinni.
Sędzia Michał Laskowski, prezes Izby Karnej, której sprawa dotyczy, w rozmowie z Onetem powiedział:
Sprawa ta była już w SN badana, bez wątpienia ustalono, że winę za przedłużone pozbawienie wolności dwóch mężczyzn ponoszą pracownicy administracyjni. Nie wiem, jak mam ocenić działanie prokuratury. To wygląda albo na jakąś "przygrywkę" do dalszego ataku na Sąd Najwyższy, albo na próbę przykrycia czegoś, czym żyje dziś opinia publiczna.
Źródło: Onet.pl
