Choć sprawa dotyczy ubiegłego roku, dowiadujemy sie o niej dopiero dziś - za sprawą irańskiej telewizji. Głównym bohaterem wyemitowanego materiału był brytyjski dyplomata Giles Whitaker, który miał pobierać próbki ziemi w pobliżu poligonu rakietowego Sepah znajdującego się na pustyni Kerman w centralnej części kraju.
UMK zna sprawę
W tym samym materiale zobaczyć można było również prof. Macieja Walczaka z UMK w Toruniu, który – jak twierdzą irańscy dziennikarze – przyjechał do Iranu turystycznie.

Według portalu Służby i Obywatel, prof. Walczak z katedry mikrobiologii środowiskowej i biotechnologii to jeden z trzech naukowców z UMK, którzy zostali zatrzymani przez irańską Gwardię Rewolucyjną. Oprócz niego w areszcie mieli przebywać profesorowie Przemysław Charzyński i Marcin Świtoniak z Katedry Gleboznawstwa i Kształtowania Krajobrazu. Ci ostatni zostali jednak zwolnieni i wrócili do pracy.


Nie jest jasne dlaczego akurat teraz irańskie zdecydowały się ujawnić informacje na temat polskiego naukowca.
Rzecznik UMK, prof. Marcin Czyżniewski przyznaje, że "na prośbę MSZ i dla dobra poszkodowanego" sprawa była do tej pory utrzymywana w tajemnicy. W związku z jej nagłośnieniem przez media irańskie przedstawił jednakl szerszy kontekst wydarzeń: - We wrześniu ubiegłego roku trzech naszych pracowników wyjechało na badania do Iranu. Wszyscy zostali zatrzymani przez irańskie służby, ale dwóch zostało uwolnionych po przesłuchaniu, natomiast prof. Walczakowi postawiono zarzuty i został on skazany na trzy lata pozbawienia wolności. Przebywa aktualnie w zakładzie karnym w Iranie, jest z nim kontakty za pośrednictwem naszego konsula. Jesteśmy w tej sprawie w stałym kontakcie z MSZ i z rodziną profesora.
Gruba prowokacja?
Według irańskiej telewizji profesorowie pochodzą z uczelni, która ma "związki z syjonistycznym reżimem".
Witold Repetowicz, reporter wojenny i analityk spraw bliskowschodnich, uznał aresztowanie naukowców za „grubą prowokację”: "Jako jeden z dowodów na szpiegowską działalność, która miała polegać na zbieraniu próbek geologicznych w pobliżu terenu ćwiczeń rakietowych Sepah, pokazano korespondencję z whatsupa z kobietą o imieniu Patrycja prowadzoną z zakazanego terytorium, przy czym w tej korespondencji (po polsku) są same bzdety. Wygląda na grubą prowokację, za którą mogą stać Rosjanie i ich intrygi w walkach frakcyjnych w Iranie"
MSZ - koordynujemy działania z sojusznikami
Do sprawy odniosło się również Ministerstwo Spraw Zagranicznych, potwierdzając że do aresztowania doszło już w ubiegłym roku.
"Służby konsularne od samego początku pozostają w stałym kontakcie z naszym obywatelem oraz jego rodziną, zatrzymanemu udzielona została pomoc prawna. Podejmowane są działania konsularne i dyplomatyczne, by umożliwić naszemu obywatelowi jak najszybszy powrót do Polski. Nasze dalsze kroki koordynujemy również z państwami sojuszniczymi" - czytamy w oświadczeniu. "Mając na względzie dobro uznanego naukowca, MSZ nie będzie podawać szczegółów sprawy i prosi o uszanowanie prywatności naszego obywatela oraz jego rodziny".
Ekolodzy pod szczególnym nadzorem
W ostatnich latach doszło w Iranie do wielu aresztowań pod pretekstem szpiegostwa. Służby szczególnie uważnie przyglądają się działaczom ekologicznym, których uznają często za zachodnią agenturę.
W 2018 głośna była sprawa aresztowania dyrektora Perskiej Fundacji Ochrony Środowiska Naturalnego walczącej o ocalenie gatunków zagrożonych wyginięciem, Kavousa Seyeda. Mężczyzna zmarł w więzieniu. Jako powód podano wówczas samobójstwo.
