Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protesty pseudoekologów w sprawie tamy to sabotaż

Redakcja
Senator Józef Łyczak.
Senator Józef Łyczak. Jadwiga Aleksandrowicz
Rozmowa z Józefem Łyczakiem, senatorem RP, o perspektywach budowy drugiego stopnia na Wiśle i elektrowni w Siarzewie, w gminie Raciążek.

- Panie senatorze, w maju rozmawialiśmy na łamach Pomorskiej o budowie drugiego stopnia wodnego na Wiśle w Siarzewie. Był pan pewien, że za dwa lata ruszy budowa. Tymczasem tu i ówdzie pojawiają się głosy, że inwestycji tej raczej nie należy się spodziewać.
- Nie dalej jak piętnastego września na włocławskiej tamie spotkali się członkowie parlamentarnego zespołu do spraw narodowego programu infrastruktury rzecznej i wykorzystania rzek polskich, na którym profesor Zbigniew Bagiński, który jest ekologiem, podkreślał znaczenie tej inwestycji między innymi dla nawadniania Kujaw, które stepowieją, dla transportu drogą wodną, dla pozyskiwania czystej energii. Przekonywał, że to bardzo potrzebna inwestycja.

- Ale to właśnie ekolodzy protestowali przeciwko budowie drugiego stopnia wodnego.
- Raczej pseudoekolodzy, którzy protestują w imieniu czyichś interesów. Takie protesty wobec wymienionych przez naukowe autorytety ewidentnych korzyści, także dla przyrody, uważam za zwyczajny sabotaż.

- A jest już pozwolenie na budowę? Gdy w maju rozmawialiśmy na ten temat, powiedział pan, że po odwołaniu od decyzji regionalnego dyrektora ochrony środowiska, który takiego pozwolenia nie wydał, ministerstwo środowiska zweryfikuje plany gospodarowania Wisłą. Coś się zmieniło?
- Wiele wskazuje, że takie pozwolenie zostanie wydane w przyszłym roku. Rząd już wypowiedział się za realizacją tej inwestycji. Myślę, że przyspieszeniu prac sprzyjać będzie przygotowywana w Sejmie nowelizacja ustawy o ochronie środowiska. Chodzi o to, by nie było możliwości blokowania potrzebnych i słusznych inwestycji.

- Inwestorem miała być Energa. Jak to wygląda obecnie?
- Na wspomnianym spotkaniu na tamie obecny był reprezentujący Energę doktor inżynier Janusz Granatowicz, dyrektor pionu odpowiedzialnego za Projekt Wisła. Jego zdaniem, budowa progu wzmacniającego za dwadzieścia milionów złotych to wyrzucone pieniądze. Drugi stopień wraz z elektrownią , która ma dać czterysta gigawatogodzin ma być zlokalizowany w Siarze-wie i co do tego nie ma wątpliwości. Inwestycja jest ze wszech miar Polsce potrzebna. Niewątpliwie przyniesie wiele miejsc pracy, nie tylko podczas budowy. Specjaliści zwracają uwagę też na problem powodzi. Usuwanie skutków powodzi sprzed sześciu lat pochłonęło mnóstwo pieniędzy.

- O drugim stopniu rozmawia się od lat. I praktycznie tylko rozmawia, jeśli nie liczyć protestów zwolenników i przeciwników tej inwestycji. Nie było dotąd sytuacji, która pozwalała ruszyć z budową, a jednak jej nie wykorzystano?
- Pewno były bariery, także finansowe czy formalne, ale moim zdaniem „przespał” sprawę były minister Stanisław Żelichowski, który przez półtora roku nie podejmował żadnej decyzji w tej sprawie. To czas stracony dla polskiej gospodarki. Powtórzę to, co już kiedyś mówiłem. Eksperci, między innymi pani profesor Krystyna Wojewódzka - Król z Uniwersytetu Gdańskiego, wyliczyli że każda złotówka zainwestowana w tę inwestycję - a przypomnę, że budowa stopnia wodnego z elektrownią ma kosztować trzy i pół miliarda złotych - może przynieść cztero-, a nawet sześciokrotną korzyść.

- Wierzy pan, że w 2018 roku ruszą prace?
- Nie tylko ja wymieniam tę datę. Cóż - wierzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska