Może być gorąco, bo część rodziców zaprotestowała już przeciwko tym zamysłom w formie petycji do ratusza. Po ich proteście burmistrz wycofał się z lansowania obiadków gotowanych przez firmy zewnętrzne. Ale nie z prywatyzacji placówki. Dziś będzie przekonywał rodziców, a w czwartek ma spotkanie z pracownikami przedszkola. Wiadomo już, że jeśli radni dadzą zielone światło dla przekształcenia, to nastąpi ono dopiero od 1 września przyszłego roku. Rodzice mogą spać spokojnie - do tego czasu.
Wszystko rozstrzygnie się na sesji 12 września, kiedy o prywatyzacji wypowiedzą się radni. - Jestem pewny, że dotychczasowa działalność niepublicznych przedszkoli przekona do prywatyzacji dziewiątki - mówi burmistrz Arseniusz Finster.
Po piątkowych rozmowach z właścicielkami niepublicznych przedszkoli wiadomo, że spotkania z paniami mają być cykliczne. Była mowa m.in. o konieczności wynegocjowania stawki dotacji na przedszkola niepubliczne, podtrzymana została obietnica 350 zł na dziecko. Ale panie muszą się zastanowić - czy pójść z miastem do sądu, czy przystać na propozycję. Pewnie skorzystają z porady prawnika.
Jedno jest pewne, właścicielki niepublicznych przedszkoli nie są zainteresowane oddziałami integracyjnymi. Więc jedyną szansą na ich utrzymanie będzie pozostawienie ich w "dziewiątce". Czyli oferta konkursowa musi być odpowiednio skonstruowana pod kątem potrzeb niepełnosprawnych dzieci.
Czytaj e-wydanie »