Teraz okazuje się, że naszemu miasta wcale nie zagraża woda płynąca z gór, ale mniejsze rzeki, które wpadają do Wisły w okolicach Warszawy. - To ta fala jest groźna i stanowi większe zagrożenie, niż ta która płynie z południa Polski - wyjaśnia Krzysztof Rządkowski, kierownik toruńskiego Centrum Koordynacji Ratownictwa.
Wczoraj zbiornik we Włocławku zaczął spuszczać po 5300 metrów sześciennych wody na sekundę. W kolejnych godzinach tempo się zwiększało. Wg. prognoz Instytutu Meteorologii fala kulminacyjna powinna dotrzeć do Torunia w nocy ze środy na czwartek lub w czwartek wcześnie rano. Może osiągnąć poziom ponad ośmiu metrów. Oznacza to przekroczenie stanu alarmowego o ponad półtora metra i zalanie działek na Rudaku, Kaszczorka nawet do ulicy Turystycznej oraz działek na Przybyszewskiego, gdzie nowo zbudowany wał przeciwpowodziowy coraz bardziej przesiąka. Wczoraj w Kaszczorku toruńscy już strażacy uratowali kilka saren, którym woda odcięła drogę. Jeżeli woda osiągnie prognozowany stan, Bulwar Filadelfijski zostanie wyłączony z ruchu.
Od środy, godz. 12.00 w Toruniu prezydent Zaleski wprowadził alarm powodziowy. W budynku straży pożarnej całą dobę działa punkt wydawania worków. Pod całodobowym numerem: 611-93-04 można się dowiadywać o aktualnej sytuacji powodziowej.
Przekroczy osiem
(saki)

Bulwar. Godz. 13.00. Wszystkie schody pod wodą.
Od wczoraj w Toruniu obowiązuje stan alarmu powodziowego. Możliwe, że woda pojawi się dzisiaj nawet na jezdni Bulwaru Filadelfijskiego.