Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysł okrętowy: Kłopoty Cegielskiego nie wpłyną na kondycję kujawsko-pomorskich zakładów

Marek Weckwerth, fot. SXC [email protected] tel. 52 3263 184
Zakłady w Kujawsko-Pomorskiem dawno zmieniły profil produkcji i swych kooperantów. Dzięki temu nie mają dziś takich problemów jak Cegielski.
Zakłady w Kujawsko-Pomorskiem dawno zmieniły profil produkcji i swych kooperantów. Dzięki temu nie mają dziś takich problemów jak Cegielski.
Przez Poznań przeszła demonstracja pracowników Cegielskiego. Firma zwolni setki fachowców. W Famorze i Towimorze współczują kolegom z Wielkopolski. Twierdzą, że sytuacja nie wpłynie znacząco na ich produkcję.

- W najlepszych latach Cegielski był dla nas ważnym partnerem. Do Poznania sprzedawaliśmy pięć do ośmiu procent naszej produkcji. Teraz jest to mniej niż jeden procent - wyjaśnia Maciej Bartkowiak, dyrektor handlowyZakładów Przemysłu Okrętowego Famor w Bydgoszczy.

Do Poznania wysyłane są rozdzielnie elektryczne i układy zdalnego sterowania do silników okrętowych i pojazdów szynowych oraz do sprężarek. Zdaniem naszego rozmówcy, trudności Cegielskiego wynikają z załamania się polskiego przemysłu stoczniowego, z braku zamówień ze strony PKP oraz z ogólnie ze złej kondycji polskiego przemysłu.

Z tego samego powodu Famor już wcześniej musiał zmienić profil produkcji. Teraz wytwarza głównie sprzęt sygnalizacyjny i oświetleniowy dla przemysłu, dla biur, szpitali.

- Dajemy pracę około 200 osobom. Zatrudnienie dostosowujemy do konkretnych zamówień - wyjaśnia dyrektor Bartkowiak. - Niestety, jest kryzys, więc o przyjmowaniu pracowników raczej nie można mówić.

W Towimorze spokojnie

Ponad 95 procent produkcji Toruńskich Zakładów Urządzeń Okrętowych Towimor eksportowane jest głównie do Korei Południowej i Norwegii. - Cegielski wykonywał dla nas specjalistyczne obróbki do podzespołów mechanicznych - wyjaśnia Piotr Stypa, prezes Towimoru. - Nie było tego dużo, ale robili to dobrze i mieliśmy do nich zaufanie. Mam nadzieję, że poznaniakom jednak uda się wyjść z dołka.

Prezes dodał, że kłopoty Cegielskiego nie wpłyną na kondycję jego zakładu. Towimor zatrudnia 470 osób i nie zamierza w najbliższym czasie tego zmieniać. Stale też prowadzona jest restrukturyzacja zakładu.

W Poznaniu żądają pracy

Kierownictwo Cegielskiego rozpoczęłozwolnienia grupowe - na bruk pójdzie 470 pracowników.

Plan zakłada też prywatyzację wszystkich sześciu spółek Cegielskiego, z których na pierwszy ogień ma pójść Fabryka Pojazdów Szynowych. Prezes firmy Jarosław Lazurko przyznał niedawno, że główny rynek zbytu - zapotrzebowanie na silniki okrętowe - całkowicie się załamał. Zadeklarował jednak chęć utrzymania produkcji silników okrętowych i rozwinięcie produkcję silników stacjonarnych, szczególnie dla energetyki.

Wczoraj pracownicy Cegielskiego wyszli na ulice. Pod flagami OPZZ i Solidarności przypomnieli, że w roku 1956 żądali chleba, a teraz żądają pracy. Związkowcy oczekują od rządu, że zrobi wszystko, by jak najszybciej zdobyć nowe zamówienia dla zakładu.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska