- W najlepszych latach Cegielski był dla nas ważnym partnerem. Do Poznania sprzedawaliśmy pięć do ośmiu procent naszej produkcji. Teraz jest to mniej niż jeden procent - wyjaśnia Maciej Bartkowiak, dyrektor handlowyZakładów Przemysłu Okrętowego Famor w Bydgoszczy.
Do Poznania wysyłane są rozdzielnie elektryczne i układy zdalnego sterowania do silników okrętowych i pojazdów szynowych oraz do sprężarek. Zdaniem naszego rozmówcy, trudności Cegielskiego wynikają z załamania się polskiego przemysłu stoczniowego, z braku zamówień ze strony PKP oraz z ogólnie ze złej kondycji polskiego przemysłu.
Z tego samego powodu Famor już wcześniej musiał zmienić profil produkcji. Teraz wytwarza głównie sprzęt sygnalizacyjny i oświetleniowy dla przemysłu, dla biur, szpitali.
- Dajemy pracę około 200 osobom. Zatrudnienie dostosowujemy do konkretnych zamówień - wyjaśnia dyrektor Bartkowiak. - Niestety, jest kryzys, więc o przyjmowaniu pracowników raczej nie można mówić.
W Towimorze spokojnie
Ponad 95 procent produkcji Toruńskich Zakładów Urządzeń Okrętowych Towimor eksportowane jest głównie do Korei Południowej i Norwegii. - Cegielski wykonywał dla nas specjalistyczne obróbki do podzespołów mechanicznych - wyjaśnia Piotr Stypa, prezes Towimoru. - Nie było tego dużo, ale robili to dobrze i mieliśmy do nich zaufanie. Mam nadzieję, że poznaniakom jednak uda się wyjść z dołka.
Prezes dodał, że kłopoty Cegielskiego nie wpłyną na kondycję jego zakładu. Towimor zatrudnia 470 osób i nie zamierza w najbliższym czasie tego zmieniać. Stale też prowadzona jest restrukturyzacja zakładu.
W Poznaniu żądają pracy
Kierownictwo Cegielskiego rozpoczęłozwolnienia grupowe - na bruk pójdzie 470 pracowników.
Plan zakłada też prywatyzację wszystkich sześciu spółek Cegielskiego, z których na pierwszy ogień ma pójść Fabryka Pojazdów Szynowych. Prezes firmy Jarosław Lazurko przyznał niedawno, że główny rynek zbytu - zapotrzebowanie na silniki okrętowe - całkowicie się załamał. Zadeklarował jednak chęć utrzymania produkcji silników okrętowych i rozwinięcie produkcję silników stacjonarnych, szczególnie dla energetyki.

Biznes
Wczoraj pracownicy Cegielskiego wyszli na ulice. Pod flagami OPZZ i Solidarności przypomnieli, że w roku 1956 żądali chleba, a teraz żądają pracy. Związkowcy oczekują od rządu, że zrobi wszystko, by jak najszybciej zdobyć nowe zamówienia dla zakładu.