https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prześwietlamy Krzysztofa Przytarskiego i etat dla jego żony

Radny Krzysztof Przytarski na ostatniej sesji. Teraz wypowiada się w imieniu żony, ona sama nie chce zabierać głosu.
Radny Krzysztof Przytarski na ostatniej sesji. Teraz wypowiada się w imieniu żony, ona sama nie chce zabierać głosu. Anna Klaman
Zaczynamy nasz cykl, w którym opisujemy przypadki zatrudnienia krewnych radnych w jednostkach samorządowych. Dziś żona radnego Przytarskiego.

To radny Krzysztof Przytarski wywołał wilka z lasu, pytając na sesji o zatrudnienie córki radnego Zbigniewa Bielińskiego. Jutro napiszemy o tym więcej.

Dziś prześwietlamy Krzysztofa Przytarskiego i etat dla jego żony w Ośrodku Zdrowia w Rytlu. - Pani Przytarska przeszła tam z Therapeutiki, czyli pogotowia, które nie podlega gminie - zauważa Bieliński. - Czy nie warto zapytać o wpływ radnego, w tym wypadku - męża? Czy nie wiedział, że będzie tam wakat?

Zatrudniającym był Anatol Griniewicz, były dyrektor SP ZOZ-u w Czersku. Dziś nie chce o tym rozmawiać. Bez konkursu, nie wszyscy zainteresowani wiedzieli o wakacie. Pojawia się pytanie, czy radny Przytarski wykorzystał swoją uprzywilejowaną sytuację - dostęp do informacji - i pomógł żonie.

- Moja żona jest doświadczoną pielęgniarką i sama poradziła sobie ze znalezieniem pracy - odpowiada. - W przychodni w Rytlu moja żona została zatrudniona w miejsce pielęgniarki, która przeszła na emeryturę.

To prawda, jednak cząstkowa, bo pielęgniarka, która w 2011 r. odeszła na emeryturę, miała podstawy sądzić, że będzie mogła pracować nadal, tyle że na umowie-zleceniu. Tym bardziej że miała i siły, i chęci. Nie chciała być tylko emerytką. Dziś większość czasu spędza w Niemczech, u rodziny. Wydaje się, że po latach pogodziła się z sytuacją. - Wtedy była bardzo rozgoryczona - mówi nam anonimowo dobrze poinformowana osoba. - Dlatego tak nagłośniła tę sprawę. Chciała pracować. A umowy nie dostała, bo jakoś podpadła. Za bardzo angażowała się politycznie, zamiast pokornie schylić głowę.

Ucho Prezesa online - odcinek 6 w internecie [WIDEO]

Nasz rozmówca twierdzi, że pracę miał dostać kto inny, ale wystraszył się medialnego szumu i zrezygnował. Takie są podobno kulisy zatrudnienia żony radnego Przytarskiego. - Moja żona uzyskała dyplom pielęgniarki w 1983 r., tak więc jest pielęgniarką od 34 lat - mówi radny. - Przez 11 lat pracowała w szpitalu w Chojnicach (oddział dziecięcy i zakaźny). Następnie przeniosła się do pracy w SP ZOZ Czersk w pogotowiu ratunkowym (prowadził je SPZOZ). Potem pogotowie przejęła „Therapeutica”, od tego czasu żona starała się o powrót do przychodni. W 2011 r. dyrektor Antoni Griniewicz podjął decyzję o zatrudnieniu żony w ośrodku zdrowia w Rytlu na umowę zlecenie, potem na umowę o pracę.

Przytarski podsumowuje - starania o przejście trwały kilka lat, a kiedy zwolniło się miejsce w Rytlu, żona dostała propozycję pracy. Pytamy, może inne pielęgniarki z „Therapeutiki” też chciały zmienić pracodawcę? Czy wiedziały o wakacie? - Tego nie wiem - mówi Przytarski.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marek

Teksty pani Klaman są na żenującym poziomie, zarówno merytorycznym, jak i językowym. Pani Klaman powinna wrócić do szkoły i ponownie odbyć naukę języka polskiego. Nie da się jej czytać. Kolejny tekst, kolejny dramat... Nie wiem, czy w GP istnieje jeszcze dział korekty i czy ktokolwiek wykształcony czyta te teksty przed publikacją. Kompletne dno!

A pan Radny powinien pozwać GP za takie "dziennikarstwo" oparte o wypowiedzi dobrze poinformowanych anonimowych rozmówców.

Wybrane dla Ciebie

Tą rośliną otruto sławnego filozofa. Latem codziennie ją mijasz po drodze

Tą rośliną otruto sławnego filozofa. Latem codziennie ją mijasz po drodze

Eurojackpot - wygrana w Polsce. Jakie wygrane padły?

Eurojackpot - wygrana w Polsce. Jakie wygrane padły?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska