https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przez sześć dni myślała, że ma raka, bo wydano jej wyniki chorej 60-latki !

Marta Pieszczyńska, [email protected], tel. 052 326 31 19
Pani Beata, której na początku sierpnia w szpitalu im. Biziela w Bydgoszczy wydano wyniki badań innej kobiety, zamierza skierować sprawę do sądu
Pani Beata, której na początku sierpnia w szpitalu im. Biziela w Bydgoszczy wydano wyniki badań innej kobiety, zamierza skierować sprawę do sądu fot. Tytus Żmijewski
Beata przez niemal tydzień żyła ze świadomością, że ma nowotwór, bo w szpitalu wydano jej wyniki innej kobiety. - Do takich pomyłek nie powinno dochodzić - komentuje Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa bydgoskich szpitali uniwersyteckich.

Guz prawego jajnika - taką diagnozę trzy miesiące temu usłyszała pani Beata, 26-letnia mieszkanka bydgoskich Jachcic. Kobieta dostała skierowanie na operację. Do szpitala im. Biziela w Bydgoszczy na pododdział patologii wczesnej ciąży i rozrodu trafiła 14 lipca. Tego samego dnia przyjęto tam także 60-letnią pacjentkę - panią Annę (imię zmienione przez redakcję). Jak się później okazało, obie kobiety miały niemal identyczne nazwisko. - Pierwszy człon mojego nazwiska jest taki sam, jak pani Anny - precyzuje Beata.

Operację przeprowadzono 15 lipca. - Wyniki badań histopatologicznych odebrałam 4 sierpnia - tłumaczy pani Beata. - Okazało się, że mam nowotwór. Od tej chwili życie kobiety całkowicie się zmieniło. - Mimo dużego wsparcia ze strony rodziny, nie potrafiłam przestać myśleć o chorobie.

Ginekolog, do którego udała się z wynikami, skierował ją do szpitala. 11 sierpnia bydgoszczanka ponownie trafiła do Biziela.

Wiek się nie zgadzał

W szpitalu poproszono, aby dostarczyła kserokopię wyniku badań histopatologicznych. Odebrała ją w sekretariacie pododdziału patologii ciąży. - Zauważyłam, że widnieje tam wiek 60 lat - opowiada. - Poprosiłam o wyjaśnienie panią z sekretariatu. Kobieta zbladła. Powiedziała, że to nie są moje wyniki.
Pani Beata nagrała rozmowę. - To się rzadko zdarza - tłumaczy pracowniczka sekretariatu. - Akurat padło na panią. Przepraszam bardzo.

Dalej możemy usłyszeć, jak kobieta przyznaje się do winy. - To ja robiłam wypis. Naprawdę nie wiem, jak mogło dojść do błędu - wyjaśnia skruszona. - Pewnie z powodu zbieżności nazwisk.

Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa bydgoskich szpitali uniwersyteckich mówi, że w tej sprawie na pewno zostanie wszczęte dochodzenie. - Wierzę, że pomyłka nie była zamierzona, ale tak czy inaczej, nie powinno do niej w ogóle dojść - komentuje. - Rozmawiałam z dyrektorem. Był bardzo zaskoczony. Powiedział, że nie pamięta, aby kiedykolwiek wcześniej doszło do takiej sytuacji.

Sprawa trafi do sądu

Tymczasem pani Beata złożyła już do sekretariatu dyrekcji szpitala pisemną skargę. Bydgoszczanka zamierza też wnieść sprawę do sądu. - Żądam zadośćuczynienia - mówi oburzona. - Nie chcę pieniędzy dla siebie. Niech trafią do dzieci chorych na nowotwór.

Pozostaje jeszcze jedna kwestia: 60-letnia pacjentka, która dostała wyniki pani Beaty. - Mam nadzieję, że pracowniczka sekretariatu natychmiast poinformowała ją o pomyłce - tłumaczy Wiecińska. - Nie ukrywam, że to właśnie o tę kobietę najbardziej martwi się dyrektor.

W piątek pracownicy administracji szpitala mieli wolne, dyrektorowi nie udało się niczego ustalić. - Na pewno zajmie się problemem w poniedziałek - usłyszeliśmy trzy dni temu od rzeczniczki.

Nie podaliśmy nazwisk kobiet, których dotyczy pomyłka. Nie wiemy, czy 60-letnia pacjentka została poinformowana o błędzie. Nie chcemy, aby dowiedziała się tego z gazety.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zawiedziona
Do pewnego czasu miałam dobre zdanie o większości lekarzy i personelu w Bizielu .Niestety musiałam je zmienić po bardzo przykrych doswiadczeniach w Klinice Chirurgii i Klinice Położnictwa.Większość chirurgów to lenie i kłamczuchy .Tak samo jest w Klinice Położnictwa.Nagrywanie rozmów z nimi lub świadek rozmowy to jedyne wyjście ,żeby móc udowaodnić ich niekompetencje,znieczulicę ,chamstwo i kłamstwa.. Zastępca ds lecznictwa w tym szpitalu ,moim zdaniem ze względu na swoje olewanie obowiązków ,butę i arogancję powinien już dawno wylecieć.
p
papa88
Pomyłki się zdarzają , ale to jest winien tylko człowiek , ta pani powinna dostać zadość uczynienie
~anulka~
współczuje tej kobiecie która przez 6 dni myślała że ma raka jednak pomyłki się zdarzają w moim przypadku było to ponad 3 lata .U mojego 4letniego syna stwierdzono mukowiscydozę badania DNA potwierdziły brzuszną postać trzustkową mutacja itd...... po trzech latach okazało się ze TO BYŁA POMYŁKA pomylono próbki z krwią przez trzy lata psychika moja upadła załamanie nerwowe chciałam skierować sprawę do sądu lekarz z CDZ w WArszawie powiedział że i tak nie wygram niech się pani cieszy że pani dziecko jest zdrowe Przez tyle lat nie daje mi to spokoju chciałabym ukarania TEGO KOGOS KTO POMYLIŁ PRÓBKI ale nie mam siły przechodzić przez to wszystko ponownie życzę powodzenia tej pani
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska