Wkomunikacją miejską zajmuje się Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Utrzymuje ponad 300 przystanków, jedenaście autobusów a w ubiegłym roku z jego usług skorzystało ok. 600 tys. pasażerów.
Utrapieniem miejskiej spółki są chuligani. Na przystankach zachowują się niczym małpy w cyrku. Kradną lub podpalają co się da: rozkłady jazdy, pleksi, ławki.
Niedawno szefostwo PGK postanowiło wymienić osłoniętą wiatą na tzw. "grzybek". Powodem zmiany były notoryczne demolki.
Ucierpią na tym pasażerowie, zwłaszcza w zimowe dni, ale i oni nie są bez winy. Przecież nikt nie reaguje gdy banda wyrostków wyżywa się na przystanku. A wystarczy zadzwonić do policji lub Straży Miejskiej.
Telefony
policja - (56) 491-42-00, 997
Straż Miejska - (56) 493-03-57
- Podpisaliśmy niedawno umowę z firmą ochroniarską. Strzegą trzech wiat i trzech przystanków w centrum miasta. Od tego czasu jest o wiele lepiej. Udało się nawet pewną grupę doprowadzić do policji - mówi Janusz Posłuszny, prezes PGK.
Ale to jedynie czubek góry lodowej. Na pozostałych przystankach nadal dochodzi do dantejskich scen. Gdzie jest najgorzej? - Na Ustroniu i osiedlu Michałowskim - odpowiada bez wahania nasz rozmówca.
- Przy Długiej ktoś notorycznie kradnie pleksi. Będziemy wdzięczni jeśli ktoś wskaże sprawcę. Ponadto wszędzie na peryferiach giną rozkłady jazdy - żali się Janusz Posłuszny.
W tym roku PGK wymieniło większość rozkładów, tzw. formatek, na nowe, kolorowe. - Chcieliśmy poprawić estetykę na przystankach - argumentuje szef PGK.
Wykonanie jednej tabliczki kosztowało 50 złotych. Zamówienie 300 tzw. formatek z rozkładami jazdy kosztowało firmę ok. 1500 złotych. Nowe tabliczki zawieszono na większości przystanków. Wkrótce wiele z nich skradziono lub spalono.
Na remont przystanków PGK wydaje rocznie kilkanaście tysięcy złotych, które można by wydać np. na modernizację taboru.
Sytuację na pewno poprawią nowe kamery na Wyspiańskiego i Ceglanej. Jednak przystanki na peryferiach nadal będą zdane na łaskę i niełaskę wandali...