Marcin Ruciński jest policjantem w Barcinie. Mieszka w Lubostroniu. Gdy mieszkał w Barcinie, wprawiał w osłupienie mieszkańców miasta. Teraz wprawia mieszkańców wsi. No bo komu by się chciało o godzinie 22 zamiast do lóżka wskakiwać w dres, kilka godzin jeździć na rowerze lub biegać po lasach. Panu Marcinowie żal jest żony, którą podziwia za cierpliwość, jaką ma do niego. No bo jaka żona wybaczyłaby mężowi, który o pierwszej w nocy wraca z treningu z soplami w nosie? Nie ma dnia bez treningu. Wszystko kosztem rodziny. Wiosna, lato, jesień, zima, ze służby na trening. I tak w kółko.
Przeżył Karpacz
Sezon thriatlonowy przed nim. 18 czerwca w Ostrowie Wlkp. odbędą się Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Policjantów. Ostro się przygotowuje do tej imprezy. Nie odpuszcza prawie żadnych zawodów biegowych i rowerowych. Bywa, że w miesiącu startuje w czterech imprezach. W Grand Prix Bydgoszczy o puchar Łuczniczki był 10, w Łubiance w swojej kategorii wiekowej był 7. W wojewódzkich biegach przełajowych policjantów zajął wysokie, drugie miejsce.
Szczególnie mocno przeżywa, gdy opowiada o rowerowym maratonie, jaki "przeżył" w Karpaczu. "Przeżył" - to dobre określenie. - _To było piekło. Momentami płakałem z wysiłku - _opowiada. Przeżył wnoszenie rowerów na stromą górę. - _Na ostatnim podejściu nie mogłem już nóg prostować. Tak skurcze mnie brały. _I zjazdy, przy których pędził z prędkością 85 kilometrów na godzinę. - _Gdyby coś mi pękło w rowerze, to bym się zabił. _W zawodach brało udział 1600 osób. On był 150.
Szczęście thriatlonisty
Chciałby zorganizować podobną imprezę na Pałukach. Ma jednak świadomość, że jest jedynym thriatlonistą w powiecie żnińskim. Założył w Lubostroniu klub - "Beniaminek". Nazwa pochodzi od imienia jego syna. Jest gotów szkolić młodych. Zaprasza również swoich rówieśników i starszych. Gotów jest pomóc w opracowywaniu "kroków treningowych" (czeka pod nr tel. 605-760-391). Ma nadzieję, że gdy na Pałukach zainteresuje tym sportem większą grupę ludzi, kiedyś uda mu się zorganizować imprezę podobną do tej z Karpacza. Trenuje w okolicach Smerzyna. Tutaj widziałby miejsce do zorganizowania zawodów. Są jeziora, lasy, górki, czyli wszystko to, co thriatlonista potrzebuje do szczęścia.
Przyszłość Beniaminka
Dariusz Nawrocki, Fot. Archiwum

Marcin Ruciński jest gotów szkolić młodych. Zaprasza również swoich rówieśników i starszych. Gotów jest pomóc w opracowywaniu "kroków treningowych" (czeka pod nr tel. 605- 760-391).
Marcin Ruciński jest jedynym thriatlonistą w powiecie żnińskim. Ma dosyć samotności. Założył w Lubostroniu klub "Beniaminek". Na razie jest jedynym jego członkiem.