- Pszczelarstwo to gałąź rolnictwa - zwraca uwagę Jerzy Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej w Świeciu i szef komitetu organizacyjnego dni pszczelarza w Świeciu. - Rolnicy nie będą mieli pożytków z upraw, jeśli zabraknie pszczół. Pszczelarze także nie zbiorą miodu, jeśli rolnicy będą robić opryski w czasie, gdy żerują pszczoły. Wspólne dożynki zintegrują obie grupy i się im przysłużą. Poza tym koniec lata to także czas żniw dla pszczelarzy, okazja do świętowania.
Na pomyśle Świecia ma się wzorować województwo.
Zobacz też: Za nami słodkie święto pszczelarzy [zdjęcia]
- Zasugerowaliśmy pani wojewodzie, żeby połączyła dożynki wojewódzkie z wojewódzkimi dniami pszczelarza i poparła ten pomysł - dodaje Wójcik.
Tymczasem pszczelarze przygotowują ramki, które pszczoły zapełnią miodem i odstraszają sikorki siadające na wylotkach uli. - Pukając w nie dziobem prowokują pszczoły do wyjścia i je zjadają - wyjaśnia Sławomir Wnuk, pszczelarz z Lniana. - Najgroźniejszym skutkiem takiego stukania jest rozluźnienie kłębu, w którym na zimę skupiają się pszczoły, bo dzięki niemu utrzymują ciepło. Gdy sikorki zakłócają im spokój, kłąb może się rozluźnić, a pszczoły zamarznąć.
Czytaj e-wydanie »