Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radio Maryja, Solidarność i PiS grają na pobudkę

(JAD)
Na sobotnią demonstrację "Obudź się Polsko!” z Kujaw i Pomorza wybiera się kilka tysięcy związkowców Solidarności i członków prawicowych ugrupowań.
Na sobotnią demonstrację "Obudź się Polsko!” z Kujaw i Pomorza wybiera się kilka tysięcy związkowców Solidarności i członków prawicowych ugrupowań. Paweł Skraba
Na sobotnią demonstrację "Obudź się Polsko!" z Kujaw i Pomorza wybiera się kilka tysięcy związkowców Solidarności i członków prawicowych ugrupowań. Czy to początek większej fali protestów? Członkowie PiS mają nadzieję, że tak. Naukowcy bydgoskich uczelni są raczej sceptyczni.

Sto tysięcy demonstrantów ma w sobotnie przedpołudnie "obudzić Polaków z letargu". Tak przynajmniej zapowiadają organizatorzy warszawskiego marszu "Obudź się Polsko!" - Radio Maryja, Solidarność, środowiska skupione wokół "Gazety Polskiej" i PiS. Według ostrożnych szacunków z naszego regionu do stolicy wybiera się około 4 tysięcy osób.

Jacek Żurawski, przewodniczący Toruńsko-Włocławskiego Zarządu Regionu Solidarność zapewnia, że ma już zgłoszenia około tysiąca członków. Chcą nie tylko bronić TV Trwam, ale i protestować przeciw stale pogarszającym się warunkom życia. - Wiele osób pyta mnie, co taki marsz właściwie nam da? - komentuje Żurawski. - Twierdzę, że ta ogromna demonstracja ma sens. Przy tak wielkim spadku zaufania do rządu każda demonstracja osłabia i tak słaby rząd oraz pokazuje, że niezadowolonych jest z miesiąca na miesiąc coraz więcej Polaków. A my coraz bardziej wierzymy, że Solidarność jest w stanie wymusić na władzy zmiany.

Przeczytaj także: Wielki marsz w obronie TV Trwam. Ponad 1000 osób [zdjęcia, wideo]

Region bydgoski reprezentowć będzie w Warszawie mniej osób - może 400 związkowców - poinformował wiceszef ZRB Solidarności Jan Krygier.

Ale czy rzeczywiście stutysięczny marsz ulicami stolicy może stanowić zaczyn do wybuchu społecznego niezadowolenia na większą skalę? Prof. Aleksander Lasik, historyk bydgoskiego UKW nie podejmuje się odpowiedzi na to pytanie: - Najtrudniej być prorokiem we własnym kraju. Przywilejem demokracji jest prawo do legalnego demonstrowania niezadowolenia. Jako historyk muszę jednak przypomnieć, że najczęściej w Polsce było tak, że do wybuchów niezadowolenia społecznego, czy wręcz buntów, dochodziło w najmniej oczekiwanych momentach. Warto też pamiętać, że niemal za każdym razem przyczyną były podwyżki cen, drożyzna i coraz cięższe warunki życia.

Jednak, zdaniem prof. Lasika, z punktu widzenia socjotechnicznego tego rodzaju marsze są na swój sposób wygodne dla polityków. Neutralizują i kanalizują złe nastroje społeczne. - A co może wyniknąć z sobotniego marszu - to już jest pytanie do wróżbity - mówi bydgoski historyk.
Sobotni marsz "Obudź się Polsko!" rozpocząć ma się przed siedzibą Telewizji Polskiej. Organizatorzy chcą wymusić na TVP, by wiarygodnie informowała o proteście. Uważają, że relacje w telewizji publicznej są manipulowane. - Oczywiście, będę na sobotnim marszu - informuje Łukasz Zbonikowski, lider kujawsko-pomorskiej struktury PiS. - Z samego Włocławka pojedzie pięć autobusów, kilka z Lipna, Grudziądza, Golubia i Rypina.

Włocławski poseł ma nadzieję, że osiągną cele marszu - przebudzą Polaków z politycznego letargu i przekonają do czynnego sprzeciwu wobec "dyktatury Platformy": - Rząd w ogóle nie liczy się z opinią społeczeństwa. Ile setek tysięcy podpisów musimy zebrać, żeby nas wreszcie wysłuchano? W obronie TV Trwam zebrano 2,5 mln podpisów i nic.

Poseł Zbonikowski wierzy w to, że jeśli Platforma nadal pozostanie antyobywatelska i nie będzie liczyła się z głosem Polaków - marsz może być początkiem wybuchu niezadowolenia społecznego: - Nie wykluczałbym większej fali protestów - przekonuje.

Bydgoskiemu socjologowi dr. Michałowi Cichorackiemu sobotni marsz bardziej kojarzy się z inicjatywą polityczną PiS, aniżeli protestem społecznym. - Nieprzypadkowo **

debata ekonomiczna zorganizowana została przez PiS

** kilka dni przed marszem. Wiało z niej wielkim pesymizmem i beznadzieją - moim zdaniem mamy tu do czynienia z pewną ofensywą polityczną. To przemyślana strategia ze strony partii określających się mianem prawicowych.

Czytaj też: Praca jest w Polsce prześladowana, gospodarka - zablokowana

Pytanie, czy sobotni marsz jest w stanie "obudzić Polskę" - jak tego chcą organizatorzy? - Nie sądzę - mówi dr Cichoracki. - Myślę, że większość Polaków pozostanie sceptyczna. Natomiast sam marsz utwierdzi w przekonaniach członków partii, związków i pewnych środowisk, że znów mają rację.

Dr Cichoracki podkreśla, że każdy przywódca musi wiedzieć, że partii potrzebny jest nie tylko wróg. Także zbiór prawd, w które jego członkowie wierzą. Ważne jest też, by członkowie partii widzieli, że ugrupowanie działa i jest aktywne.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska