https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radiowóz Straży Miejskiej potrącił bydgoszczanina. Potem funkcjonariuszki oskarżyły go o znieważenie. Wiemy, co jest dalej

Katarzyna Piojda
Do zdarzenia z udziałem kierowcy, który źle zaparkował oraz bydgoskiej straży miejskiej doszło w wakacje 2020 roku w Bydgoszczy
Do zdarzenia z udziałem kierowcy, który źle zaparkował oraz bydgoskiej straży miejskiej doszło w wakacje 2020 roku w Bydgoszczy Archiwum czytelnika
- Prawie pół roku żyłem w nerwach. Wreszcie mogę odetchnąć – przyznaje pan Tomasz z Bydgoszczy. Wspomniane pół roku wcześniej nie chciał przyjąć mandatu od Straży Miejskiej za złe parkowanie. Panie strażniczki, wyjeżdżając radiowozem z miejsca interwencji, potrąciły mężczyznę. Potem powiadomiły policję, że je znieważył. Oto ciąg dalszy sprawy.

Zobacz wideo: Nowa siedziba KMP w Bydgoszczy

Pan Tomasz wspomina zdarzenie z wakacji 2020 roku. Wszystko działo się w Bydgoszczy, pod jego blokiem. - Żona była w końcówce ciąży, zaraz miały urodzić się nam bliźnięta – wspomina bydgoszczanin. - Spieszyłem się do domu, bo żona źle się poczuła. W każdej chwili mogła zacząć rodzić. Fakt, zaparkowałem przed blokiem w złym miejscu, częściowo na trawie, ale sytuacja była wyjątkowa.

Szybko pojawiła się straż miejska. - Dwie panie strażniczki chciały wypisać mi mandat za nieprawidłowe parkowanie – dodaje czytelnik. - Odmówiłem jego przyjęcia. Wokół tyle innych samochodów źle zaparkowano, a funkcjonariuszki upatrzyły sobie mnie. Ja natomiast miałem uzasadnienie. Chodziło przecież o moją ciężarną żonę.

Interwencja strażników miejskich wyjątkowo długa

Strażnicy miejscy zaznaczali wtedy: - Ta interwencja powinna zakończyć się w 15 minut, a trwała 2 godziny. Otrzymaliśmy sygnał o źle zaparkowanym aucie. Z treści zgłoszenia wynikało, że ten pan niemal każdego dnia w ten sposób stawia samochód. Podczas interwencji zachowywał się niestosownie.

- Radiowóz, odjeżdżając z miejsca interwencji, potrącił mnie. Powiadomiłem policję. Ta uznała, że strażniczka za kierownicą jest winna – wspomina pan Tomasz.

Sądził, że sprawa jest prawie zakończona i teraz musi czekać jedynie na pismo z sądu, skoro mandatu nie przyjął. Wyszło jednak inaczej.

Zawiadomienie o znieważeniu funkcjonariusza publicznego

- Dowiedziałem się, że panie strażniczki, biorące udział w interwencji, złożyły zawiadomienie o tym, że je znieważyłem. Absurd jakiś! Przecież prawie całą interwencję nagrywałem telefonem. Nie padły z mojej strony żadne bluzgi, przekleństwa pod ich adresem.

Sprawę przez 5 miesięcy wyjaśniała policja w Bydgoszczy. Pan Tomasz i kilka osób z jego rodziny oraz jeszcze jeden świadek zdarzenia zostali przesłuchani. Analizowano także nagrania z komórki.

Policja informuje: „Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił organowi procesowemu na podjęcie decyzji o umorzeniu postępowania z uwagi na brak podstaw do wniesienia aktu oskarżenia wobec faktu, iż podejrzany nie popełnił zarzucanego mu czynu”.

Tenże mężczyzna dodaje: - Chciałbym się dowiedzieć, czy panie strażniczki otrzymają od swojego przełożonego naganę lub upomnienie, że jako funkcjonariuszki składały fałszywe zawiadomienie.

Dla bydgoskich strażników to jeszcze nie finał. Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy, zaznacza: - Z informacji, które pozyskałem, wynika, że sprawa nie została zakończona prawomocnie, gdyż w sprawie postanowienia prokuratury zostało złożone zażalenie do sądu. W związku z tym wyjaśnianie jest w toku. Wszyscy teraz czekamy na orzeczenie sądu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Typowe, miałem usprawiedliwienie "to mogłem zaparkować", od razu nasuwa się cytat "gdyby tak każdy". Żeby była jasność nie bronie straży miejskiej. Ciekawe jaki przepis mówi o tym jak jesteśmy "usprawiedliwieni" to możemy parkować gdzie chcemy?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska