https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni mają wątpliwości

Tekst i fot. Karolina Rokitnicka
Choć minęło już kilka miesięcy od podjęcia uchwały w sprawie prywatyzacji PEC-u - pojawiają się wątpliwości co do tej decyzji.

- "Gazeta Pomorska" informowała (29 października - red.), że Brodnica chce kupić lub wydzierżawić kotłownię od Polmo. Tam władze martwią się o dostarczenie ciepła mieszkańcom. Radni z Rypina mówią stanowcze "nie" dla prywatyzacji. A my? Byłbym za tym, by jeszcze raz przemyśleć decyzję - mówił radny Mariusz Piątkowski.

Burmistrz Roman Tasarz:

- Każde miasto idzie swoją drogą. To, że sąsiad zmienił samochód, nie oznacza, że ja także muszę to uczynić. Każdy powinien iść swoją drogą. Jeżeli chodzi o Brodnicę - ta sprawa ma drugie dno. Prezesem spółki Polmo jest były wiceburmistrz Brodnicy. Proszę sobie wyobrazić, że moja zastępczyni zostaje szefową Golpaszu i miasto zaczyna z tą firma robić interesy. Mało prawdopodobne jest, by Brodnica kupiła kotłownię. RIO może mieć zastrzeżenia. Skoro tak ogląda się pan na sąsiadów - proszę zauważyć, że w Toruniu wszystkie ciepłownie są prywatne, że 50 proc. przedsiębiorstw energetyki cieplnej w kraju jest prywatnych Byłbym jednak za tym, by każdy robił swoje.

Radny Jarosław Zakrzewski:

- Każdy z nas wyciąga inne wnioski z tego artykułu. Ja widzę przede wszystkim to, że Brodnica jest w innej sytuacji. Władze miasta stoją przed dylematem, co zrobić, by osiedle Michałowskie miało ogrzewanie, gdy spółka która dostarcza ciepło bankrutuje. my takiego problemu nie mamy.

Radny Piątkowski pytał także poniżej jakiej kwoty miasto nie sprzeda spółki.

- Na pewno nie poniżej wartości księgowej. Jest za mało danych, nie ma ofert kupna, byśmy mogli podać

konkretna kwotę. Nie mamy noża na gardle. Gdy prywatyzacja nie będzie opłacalna, nie dojdzie do niej - mówi Tasarz.

Przypomnijmy, że w czerwcu radni zgodzili się na sprzedaż maksymalnie 95 proc udziałów. Pięć zostaje w rękach miasta, co pozwoli na zasiadanie w radzie nadzorczej. Piętnaście procent w akcie założycielskim spółki mają zapewnione pracownicy. Ze sprzedaży zostaną wyłączone grunty, które PEC pozyskało w ramach rozliczeń z MZK. Przed prywatyzacją miasto ma przeprowadzić analizy sytuacji prawnej majątku, stanu i perspektywy rozwoju spółki, oszacowania jej wartości. Udziały mogą być zbyte w drodze oferty ogłoszonej publicznie, przetargu lub rokowań na podstawie publicznego zamówienia.

Wśród argumentów "za" sprzedażą oprócz pozyskania pieniędzy na wkład własny do inwestycji kluczowych (kanalizacje, wodociągi, oczyszczalnia, drugie ujęcie wody, nawierzchnie ulic, rewitalizacja starówki) pojawiło się: sprowadzenie inwestora branżowego z kapitałem, który będzie mógł wprowadzić innowacyjne rozwiązania.

- Zapewniam, że to nie będzie przekształcenie znane nam z początku lat 90. Kupiec musi być z branży. W umowie sprzedaży zapewnimy pracownikom najlepszy z możliwych pakietów socjalnych - mówi Tasarz. - Można mówić, ze nie chce się sprzedać PEC-u, ale wtedy powinno się też powiedzieć, że nie chce się pozyskać z Unii 25 milionów zł. A od tych pieniędzy zależy być albo nie być Golubia-Dobrzynia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska