W listopadzie czekają nas wybory samorządowe. Do tej pory oficjalnie ujawniło się czterech kandydatów. O reelekcję będzie walczył obecny burmistrz Roman Tasarz. Swój start w walce o jego stanowisko zapowiedzieli także Piotr Rypiński, rekomendowany przez SLD oraz Krzysztof Michałowski z Czasu Dobrych Gospodarzy. Sylwetki obu kandydatów prezentowaliśmy już na łamach "Pomorskiej". W wyborach wystartuje również Mariusz Piątkowski z Niezależnej Akcji Samorządowej, który od dawna nie ukrywa, że chciałby zastąpić Tasarza.
Piątkowski, który w radzie miejskiej jest w opozycji, konkurował z Tasarzem już cztery lata temu. Wtedy otrzymał 32 proc. głosów. - To miasto jest źle zarządzane, co - jako radny - wiedziałem już wtedy - mówi. - Uważam, że teraz również mieszkańcy mają o wiele więcej informacji na temat tego, jak źle dzieje się w mieście.
Mariusz Piątkowski chce więc wnieść "nową jakość". - Przyszły burmistrz, jego zdaniem, musi przede wszystkim dobrze gospodarować, tym bardziej, że sytuacja finansowa Golubia-Dobrzynia nie jest dobra. - Mamy do spłacenia dług wobec państwa Świątkowskich, którzy zresztą wnieśli także drugi pozew. Trudno. Nie będzie pieniędzy na duże inwestycje. Ale to nie znaczy, że nie można znaleźć ich na drobniejsze, a bardzo oczekiwane przez mieszkańców, wydatki, jak położenie chodników, czy remonty mieszkań komunalnych.
Mariusz Piątkowski uważa, że konieczne jest też uporządkowanie oświaty. - Dlaczego nasi uczniowie nie chcą uczyć się w naszym gimnazjum? - pyta. Jego zdaniem Golub-Dobrzyń nie wykorzystuje swojego potencjału turystycznego. - Odnowiono rynek, ale uliczki przyległe wyglądają już obskurnie. Miasto ma przecież pieniądze na promocję, lecz burmistrz wykorzystuje je głównie na promocję wewnętrzną.
To w jaki sposób chce przyciągnąć mieszkańców innych miast czy regionów?
Lider Niezależnej Akcji Samorządowej liczy również na to, że zaprojektowana strefa technologiczno-przemysłowa ożywi Golub-Dobrzyń gospodarczo.
Czytaj e-wydanie »