Przypomnijmy, że 24 maja pojawiła się informacja o sprzedaży przez Radosława Osucha, większościowego udziałowca WKS Zawisza, udziałów w spółce. Tajemnicą pozostaje, kto jest ich nabywcą. Wiadomo też, z funkcji prezesa spółki zrezygnowała Anita Osuch.
- Obydwie informacje były dla nas zaskakujące. Początkowo potraktowaliśmy to jako fakty medialne – mówi Wiktor Jakubowski z Zespołu Nadzoru Właścicielskiego ratusza i członek rady nadzorczej z ramienia miasta. - Ani prezydent Rafał Bruski ani ja nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia – dodaje.
Posiedzenie rady nadzorczej spółki ma odbyć się 1 czerwca. - Do tej pory nie otrzymałem porządku obrad, chociaż wiem, że ta kwestia też ma być poruszana – dodaje Wiktor Jakubowski.
- Dziś mogę powiedzieć ze smutkiem i niewielką nutką satysfakcji „A nie mówiłem” - stwierdza radny Tomasz Rega z PiS. - Nie wiemy, komu Radosław Osuch sprzedał udziały i za ile, a przypominam,że miasto „wpompowało” w spółkę 17 mln zł przez 5 lat. Cała sytuacja przypomina bajkę „Marceli Szpak dziwi się światu” - dodaje radny Rega. - Gdybyśmy w porę zareagowali, nie doszłoby do takiej sytuacji.
- Świat się nie zawalił, Bydgoszcz nadal funkcjonuje – uspokaja prezydent Rafał Bruski. - Większościowy udziałowiec może robić co chce, nasze 3 procent niewiele znaczy - mówi. I dodaje, że jego zdaniem miasto nie powinno mieć żadnych udziałów w spółkach sportowych. - Niewykluczone, że i tych, które mamy w WKS Zawisza, też się pozbędziemy – mówi prezydent.
Zdaniem Rafała Bruskiego, inne miasta inwestują w kluby sportowe nawet kilkanaście milionów złotych, ale na...rok. - Nie zapominajmy, że Zawisza odniósł sukcesy (m.in. zdobycie Pucharu Polski), których długo pewnie w Bydgoszczy nie będzie – mówi prezydent
***
Pogoda na czwartek, 26 maja, wideo: TVN Meteo Active/x-news