Katarzyna Fojuth została odwołana w poniedziałek. - Parę dni temu zakończyliśmy kontrolę w podlegającym jej Miejskim Ośrodku Kultury. W dwa miesiące wykazaliśmy szereg nieprawidłowości, głównie finansowych i wskazujących na brak gospodarności - tłumaczy swoją decyzję prezydent Rafał Bruski.
Szefowa MOK-u miała też bezpodstawnie skorzystać z dofinansowania swoich studiów. Próbowaliśmy się wczoraj do niej dodzwonić, ale bez powodzenia. W sekretariacie MOK-u usłyszeliśmy natomiast, że poszła na urlop. Wkrótce Ratusz ogłosi konkurs, który wyłoni jej następcę.
Wczoraj natomiast zapadła decyzja w sprawie Ewy Słowińskiej, szefowej Bydgoskiego Centrum Informacji. Przypomnijmy, że ostatnio zarzucano jej fatalną jakość promocji miasta na Międzynarodowych Targach Turystycznych ITB w Berlinie.
- Pani Słowińska sama złożyła rezygnację ze stanowiska, ale wyraziła chęć dalszej pracy w Ratuszu. Prezydent zgodził się na to i przeniósł ją do wydziału obsługi inwestorów - mówi rzecznik Ratusza Piotr Kurek.
Jakby tego było mało, prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu ze służbą pożegna się Andrzej Kaszubowski, komendanta Straży Miejskiej. Prezydent jest już po rozmowie ze związkami zawodowymi municypalnych, które wskazywały na "złą atmosferę" u municypalnych. Szalę goryczy przeważyły jednak ostatnie doniesienia mediów o kontroli i policyjnym dochodzeniu w sprawie nielegalnego przyłącza gazowego w domu Kaszubowskiego.
- Osoba pełniąca taką funkcje i stojąca na straży prawa powinna być nieskazitelna - tłumaczy Bruski.
- Kiedy można się w takim razie spodziewać odwołania pana Kaszubowskiego? - pytamy.
- Byłem z nim umówiony już na poniedziałek, ale chyba poszedł na zwolnienie lekarskie.
To nie koniec, bo kłopoty ma też Imisława Górska, która nie jest już zastępcą szefa wydziału kultury. Jak informuje Piotr Kurek, jej stanowisko pracy zostało zlikwidowane. Zgodnie z prawem, przez pół roku będzie zarabiać tyle samo co do tej pory.
Więcej w środę, w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »