Wczorajsza rozprawa została odroczona. Następna odbędzie się dopiero 15 maja. Na sali rozpraw nie zjawili się bowiem świadkowie - radni Tomasz Rega i Jarosław Wenderlich.
Za transparent do sądu
Przypomnijmy krótko. Na sesji rady miasta, która odbyła się 15 lipca ubiegłego roku pięciu kibiców wywiesiło na galerii sali sesyjnej bydgoskiego ratusza transparent z napisem "Bydgoski Stadion Miejski "Zawisza". Był to ich sprzeciw wobec planów usunięcia z nazwy stadionu nazwy klubu sportowego.
Już po wyjściu z Urzędu Miasta straż miejska spisała dane jednego z uczestników zdarzenia. Macieja B. sąd ukarał upomnieniem. Kibic złożył jednak sprzeciw od wyroku. Natomiast rozprawa miała odbyć się dokładnie 1 kwietnia. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że ta data nie jest przypadkowa.
To nie są żarty
- Nie mogłem przyjść na salę rozpraw, bo uczestniczyłem w sesji rady miasta. Mogę tylko zapewnić, że zjawię się w sądzie w najbliższym wyznaczonym terminie - mówi radny Tomasz Rega, który był obecny również podczas pamiętnych lipcowych obrad rajców.
Świadek nie ukrywa jednak, że nie data wczorajszej rozprawy kojarzy mu się jednoznacznie: - To zupełnie jak żart primaaprilisowy. Ten człowiek musi tłumaczyć się za to, że wyraził swoje poglądy. To kuriozum - tłumaczy Rega. - Byłem świadkiem innych manifestacji w ratuszu. Ludzie wyrażali swój sprzeciw bardziej zdecydowanie - np. wtedy, gdy radni głosowali nad likwidacją bydgoskich szkół. I nikt z tego powodu nie skarżył manifestujących.
Radny Rega twierdzi, że zachowanie fanów sportu podczas lipcowej sesji nie budziło zastrzeżeń:
- Tamtego dnia prezydium zwołane przez przewodniczącą Dorotę Jakutę zdecydowało, by kontynuować posiedzenie. Kibice nam nie przeszkadzali. Nie wiem, dlaczego jednego z nich ukarano.
Kwiecień pod znakiem "Zawiszy"
Mimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować z radnym miasta Jarosławem Wenderlichem, drugim ze świadków.
W tym miesiącu trafią na wokandę dwie inne sprawy z udziałem fanów stadionu przy ul. Gdańskiej. W sądzie grodzkim zjawi się siedmiu kibiców, którzy wywieszali transparenty podczas ceremonii otwarcia Mistrzostw Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce, nawołując do zachowania nazwy stadionu. Sąd ukarał ich w lutym miesiącem ograniczenia wolności.
W połowie kwietnia natomiast fani sportu będą się sądzić z prezydentem Konstantym Dombrowiczem za to, że po incydencie na stadionie na stadionie nazwał ich "bezmózgowcami". - Bywałem na wielu stadionach na całym świecie. I nigdzie kibice zachowywali się w taki sposób. Wywieszenie transparentów było jawną manifestacją i nie miało nic wspólnego ze sportem - ucina Konstanty Dombrowicz.