Zobacz wideo: Takie są skutki wprowadzenia programu 500 plus

Chodziło o wydarzenia z października 2020 roku - posłanka wraz z mężem podeszła do ołtarza w kościele św. Jakuba w Toruniu i prezentowała transparenty o treści: „Kobieto! Sama umiesz decydować” oraz „Kobiety powinny mieć prawo decydowania czy urodzić, czy nie, a nie państwo w oparciu o ideologię katolicką”.
Polecamy
- Kujawsko-Pomorskie. Inflacja w górę, więc alimenty też? Rodzice walczą w sądach
- Toruń. 10 najbardziej niebezpiecznych ulic w 2022 roku [raport policji]
- Przecieka toruński basen przebudowany za miliony. Ratunkiem będą... "zastrzyki"?
- Co się działo w szpitalach podczas pandemii? "Mama była wiązana pasami, personel pił"
– Złośliwość polegała na tym, że wejście było w trakcie wykonywania obrzędu religijnego. Wchodzenie do kościoła z różnymi tablicami, napisami, kierowanie ich do wiernych i księdza, według mnie cechuje się złośliwością – tłumaczyła w piątek w sądzie prokurator Paulina Marek z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód.
I dodała:
– Prokuratura podjęła decyzję o skierowaniu aktu oskarżenia na podstawie zebranego materiału dowodowego, w szczególności zeznań świadków.
Zarzuty wobec posłanki dotyczyły złośliwego przeszkadzania w wykonywaniu obrzędów religijnych, znieważenia miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów i obrazy uczuć religijnych innych osób.
Posłanka Scheuring-Wielgus: „Nie czuję się winna”
Parlamentarzystka podkreślała, że nie czuje się winna i liczyła na umorzenie sprawy, tak jak było w przypadku jej męża.
– Nie zrobiłam nic złego. Stałam niecałe 60 sekund w milczeniu w kościele w ramach sprzeciwu wobec wtrącania się kościoła w życie intymne kobiet. Mam nadzieję, że dzisiejszy werdykt sądu potwierdzi, że jestem niewinna – mówiła w sądzie Joanna Scheuring-Wielgus.
Polecamy
Ostatecznie podczas posiedzenia 3 marca sąd umorzył postępowanie przeciwko Joannie Scheuring-Wielgus.
Kościół to nie miejsce na manifestacje
– W Polsce jest wolność słowa, ale to nie oznacza, że można naruszać bezkarnie granice swobody i wolność innych osób do praktykowania ich przekonań światopoglądowych, w tym religijnych. Jeśli ktoś to robi, a zwłaszcza osoba publiczna, musi się liczyć z konsekwencjami – komentuje dr Przemysław Przybylski, radny PiS w sejmiku województwa oraz nauczyciel akademicki, socjolog. – Do kościoła przychodzą wierni brać udział w liturgii, mają swoje potrzeby duchowe i nikt nie ma prawa im tego odbierać ani zakłócać. To nie jest miejsce na manifestacje i happeningi ideologiczne. Można się różnić w poglądach, a nawet prowadzić spór, ale zawsze z poszanowaniem drugiego człowieka z jego prawem do swobodnego wyznawania i praktykowania religii. A to w tym przypadku zostało naruszone.
Polecamy
Z oszustem w Watykanie
Warto przypomnieć, że posłanka Scheuring-Wielgus od dawna walczy z kościołem. Wiele razy występowała u boku Marka Lisińskiego, byłego prezesa fundacji Nie Lękajcie się, który przez lata przekonywał, że był molestowany przez duchownego. Wspólnie oskarżali księży, a w 2019 roku wybrali się nawet z wizytą do papieża Franciszka.
Polecamy
Kiedy ojciec święty usłyszał, że Marek Lisiński sam jako dziecko miał być ofiarą molestowania, uścisnął mu dłoń i po chwili modlitwy pochylił się i pocałował go w rękę. Wcześniej przedstawiciele fundacji Nie lękajcie się i Joanna Scheuring-Wielgus wręczyli papieżowi swoje opracowania dotyczące wykorzystywania dzieci.
W 2021 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał, że Marek Lisiński kłamał na temat swojej przeszłości i niesłusznie oskarżał księdza o molestowanie.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: