https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rehabilitacja na stole w dużym pokoju. - Na razie na inną pomoc dla syna nas nie stać - mówią rodzice

Katarzyna Piojda
Sebastianek zaczął już chwytać przedmioty. Teraz rodzice pracują nad tym, żeby chłopiec zaczął siedzieć.
Sebastianek zaczął już chwytać przedmioty. Teraz rodzice pracują nad tym, żeby chłopiec zaczął siedzieć. Andrzej Muszyński/archiuwm
- Sebastianek ma 9 miesięcy i nigdy nie urośnie tak, jak jego siostry i bracia - opowiada pani Hania, mama chłopca.

Para wychowuje siedmioro dzieci, w tym dwoje jest niepełnosprawnych. To najstarszy syn i ten najmłodszy. Kobieta dowiedziała się w ósmym miesiącu ciąży, że urodzi niepełnosprawne dziecko. Na świat przyszło jako wcześniak.

- Lekarze stwierdzili u Sebastiana karłowatość - mówi bydgoszczanka. - Będzie miał najwyżej 1,40 metra.
Rodzice chłopca jeżdżą z maluchem na rehabilitację.

Czytaj: Samotnie wychowuje siedmioro dzieci. Żyją z zasiłków i alimentówmężczyźnie, któremu komornik zajął rentę. - Pieniędzy jednak nie przyjmę. Honor mam - mówi

Zmiana częstotliwości
- W zeszłym roku jeździliśmy dwa razy, ale od stycznia jedynie raz w tygodniu, bo tylko tyle komisja mu przyznała - mówi pan Arkadiusz, ojciec.
Tata opowiada też, że dodatkowe ćwiczenia pomagają Sebastianowi. - Jeszcze niedawno maluch nie potrafił nic chwycić w rączki. Teraz potrafi, choćby smoczek. Pracujemy nad tym, żeby wreszcie zaczął siedzieć. Na razie jednak trudno mu to idzie.

W domu rodzice też ćwiczą z chłopcem. - Na stole w dużym pokoju rozkładam koc, na nim ręcznik i kładę Sebastianka - opowiadała nam już wcześniej jego mama. - Takie mamy warunki. Na inne nas nie stać. Nawet swojego mieszkania nie mamy. Wynajmujemy. Ale z opłatami nie zalegamy.

Rodzina korzysta ze wsparcia ośrodka pomocy społecznej i urzędu miasta.

Bogusława Bajgot, kierownik Rejonowego Ośrodka Pomocy Społecznej Śródmieście, mówi: - Pomagamy tej rodzinie, na ile jest to możliwe. Na zakup stołu rehabilitacyjnego nie możemy jednak przyznać całej kwoty. Nie mamy tylu pieniędzy. A podopiecznych i potrzeb jest mnóstwo.

- Dla nas największa potrzeba to właśnie ten stół - podkreśla pani Hanna. - Lekarze mówią, że dzięki intensywnym i systematycznym ćwiczeniom nasz syn będzie lepiej się rozwijał.

Kobieta pod koniec zeszłego roku wnioskowała o dofinansowanie do zakupu stołu rehabilitacyjnego. Sprzęt kosztuje około 2 tysięcy złotych.
- Dostałam jednak odmowę z Działu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w MOPS, bo pieniądze na tamten rok już się wtedy skończyły - wspomina pani Hanna.

Drugie podejście
Teraz temat powraca. Kobieta złożyła właśnie nowy wniosek, na nowy rok. I czeka na odpowiedź.

Jerzy Karwowski, kierownik działu rehabilitacji, wyjaśnia: - Przed wydaniem decyzji skonsultujemy się z rehabilitantem. Oceni, czy Sebastianowi potrzebny jest taki stół, czy lepsza w jego przypadku byłaby inna forma ćwiczeń. Jeżeli ekspert uzna, że stół jest przydatny, wówczas prawdopodobnie wydamy decyzję pozytywną.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Młody tata

Rozumiem, że rodzina biedna. co prawda moje dziecko nie urodziło się niepełnosprawne, ale miało asymetrię i też przez pół roku Ćwiczyliśmy na stole kładąc koc, lub po prostu na podłodze i nie widzieliśmy w tym problemu. Problem może być jeśli dziecko będzie za duże. Ale przyznam, że nie stać mnie na mieszkanie i mieszkam z teściami i nie miałbym nawet gdzie wstawić takiego stołu.

Trochę się dziwie, że taki stół to artykuł "pierwszej potrzeby" dla tak ubogiej rodziny.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska