Pan Damian, człowiek młody, wędkuje dopiero od pięciu lat. Łowi najchętniej w Wiśle, gdyż do rzeki ma blisko. Zajrzy czasem nasz czytelnik także nad jezioro w Brzeźnie. Można tu wyholować karpia. Obok ryb mniejszych trafiła się panu Damianowi w jeziorze sztuka 2,5-kilogramowa. A taki karp, to już coś. - Wybraliśmy się pod koniec lipca wcześnie rano z moim szwagrem, Szymonem Kościerzyńskim na ryby nad jezioro w Brzeźnie - opowiada Damian Jakubas - łowiliśmy z łódki. Zakotwiczona była tylko na dziobie. Kiedy ryba wzięła, poszła na głębię, ściągnęła łódź i zaczęła nas przez moment holować. Zmagania z karpiem trwały około 20 minut, ale koniec końców osłabł i pokazał się na powierzchni. Gdy Szymon próbował wziąć karpia podbierakiem, do siatki zmieścił się zaledwie łeb ryby. Wtedy szwagier chwycił ją jeszcze za ogon. Ten ważący ponad 9 kilogramów karp to mój rekord życiowy...
Damian Jakubas łowił wędziskiem SHIMANO 360 cm o ciężarze wyrzutowym 80-100 g, kołowrotkiem również firmy SHIMANO - Aerlex 600 XS z żyłką główną o przekroju 0,30 mm ZEBCO i haczykiem nr 1 VMC. Łowisko było zanęcone kukurydzą i grochem, a za przynętę posłużyła kanapka z ziarna kukurydzy i czerwonego robaczka.
Rekord życiowy
Jerzy Ostaszkiewicz

Damian Jakubas z Ciechocinka - karpia o ciężarze 9,2 kg i długości 82 centymetrów.