
Kasy biletowe i poczekalnia zostaną przeniesione do budynku nastawni
(fot. Fot. Jadwiga Aleksandrowicz)
- Do końca maja chcemy wyremontować westybul i przywrócić blask kamiennym kolumnom - zapowiada burmistrz Andrzej Cieśla. Wspólnie z konserwatorem zabytków ma wybrać kolorystykę westybulu (głównego wejścia na dworzec). Propozycje są cztery, w tonacji barw od beżu do pomarańczu.
W tym roku miasto dostało z Regionalnego Programu Operacyjnego oraz budżetu marszałka województwa łącznie 221 tys. złotych na remont zabytkowej budowli. Będzie za to remontowany dach nad częścią restauracyjną dworca. Zamiast starej papy na dachu pojawi się blacha cynkowo-tytanowa w kolorystyce śniedzi.
Równolegle w magistracie przygotowuje się dwa ważne dokumenty, niezbędne przy pozyskiwaniu kolejnych funduszy z zewnątrz. Pierwszy to program prac konserwatorskich na cały obiekt (z częścią, w której znajdują się 24 mieszkania - dop. red.), obejmujący badania stropów, drzwi, okien, więźby dachowej, nakreślający zakres i harmonogram robót.
Drugi program wiąże się z określeniem funkcji użytkowych, jakie ma w przyszłości spełniać budynek dworcowy, czyli zaplanowaniem, co ma się w nim znajdować.
Burmistrz widziałby w budynku dworca nowoczesną salę konferencyjną z możliwością dzielenia jej na mniejsze sale, siedzibę organizacji pozarządowych, Miejską Bibliotekę Publiczną z czytelnią, być może Ośrodek Współpracy ze Wschodem. W obecnej poczekalni miałyby się znaleźć niewielkie galerie i punkty usług.
Natomiast "kolejowa" część dworca, czyli kasa biletowa i poczekalnia miałyby być wyprowadzone do budynku obecnej nastawni. Obok nastawni, na nieczynnym torze i pod wiaduktem, miasto chce urządzić parking. Niewykluczone, że część zabytkowego nieczynnego peronu wykorzysta się na coś w rodzaju alei zasłużonych dla miasta, na wzór Alei Gwiazd w wielu innych miejscowościach.
Wizje są piękne, ale są też powody do zmartwienia. - Jeden z torów znajduje się bardzo blisko budynku. Obecne pociągi są szybsze i cięższe. Powodują drgania, które przenoszą się na budynek. Będziemy musieli zwrócić się do specjalistów o opinię, jak zaradzić temu, by za kilka lat nie spadały nam tynki i nie pękały ściany - nie ukrywa burmistrz.
Czytaj e-wydanie »