Pierwsi kierowcy pojechali A1
Do "Pomorskiej" zgłosiła się jedna z firm, która wykonuje m.in. odwodnienie na A1 między Toruniem a Kowalem. - Od lipca nie dostaliśmy pieniędzy - mówi jej właściciel. Chce pozostać anonimowy, bo firma zawarła umowę na dwa lata. Zatrudnia kilkadziesiąt osób. - Zaległości wynoszą kilka milionów złotych - mówi. - W tym miesiącu załoga nie dostała wypłaty. Zeszliśmy z budowy. Wrócimy, gdy wpłyną pieniądze.
Przeczytaj także: Otwarcie autostrady A1 z Grudziądza do Torunia
Dotarliśmy do kolejnej firmy, która jest w podobnej sytuacji. Też wstrzymała wypłaty. Tym razem chodzi o kilkunastoosobową załogę i zaległości powyżej 100 tys. zł. Robotnicy od tygodnia już nie pracują na budowie.
Firmy są podwykonawcami konsorcjum KWG/Metorex. To spółki, które należą do PBG, jednego z generalnych wykonawców A1 (w ramach tego projektu jako lider reprezentuje ją firma Aprivia). - Pieniądze mieliśmy dostać do końca października - mówi szef drugiej z firm. - Potem była mowa o końcu tego tygodnia i znów nic.
Okazuje się, że część podwykonawców nie została zgłoszona do bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który jest inwestorem tego odcinka A1. Taki obowiązek ma generalny wykonawca. - Gdyby tak się stało, nie byłoby teraz problemów z płatnościami - mówi Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiej GDDKiA. - Moglibyśmy zapłacić bezpośrednio podwykonawcy, a nie firmie, która ją wynajęła.
Okoński podkreśla, że nieporozumienia w płatnościach to sprawa między firmami. Dyrekcja nie zamierza wypłacać zaległości tym, którzy nie zostali zgłoszeni jako podwykonawcy. Zarząd dróg po naszych informacjach przeprowadzi kontrolę.
- Nie może być tak, że na autostradzie pracują firmy cienie - mówi rzecznik. - Jeśli potwierdzą się informacje, że o niektórych podwykonawcach nie byliśmy informowani, możemy zastosować kary umowne wobec wykonawcy. Warto zaznaczyć, że termin ukończenia budowy nie jest zagrożony.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do KWG/Metorex. Odesłano nas do PBG. - Nie ma wielkich opóźnień w regulowaniu zobowiązań przez KWG/Metorex - tłumaczy Kinga Banaszak-Filipiak, rzecznik PBG. - Mogą wynosić około dwóch tygodni. Jakiekolwiek zaległości w płatnościach związane są z elementami robót, które nie zostały zaakceptowane przez inwestora w wyniku niewłaściwego ich wykonania przez podwykonawcę. Żaden z podwykonawców konsorcjum nie ma większych należności niż ok. 1 mln zł.
Uregulowanie tych zobowiązań nastąpi po odbiorze prac przez inwestora. Firmy podwykonawcze zatrudniane przez KWG/Metorex wykonują roboty z powierzonych materiałów zakupionych przez konsorcjum. W związku z tym nie zostały zgłoszone do inwestora.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
