W księgarni "Matras" przy ulicy 3 Maja największy ruch zaczął się wraz z początkiem roku szkolnego. - Uczniowie kupują przede wszystkim ćwiczenia. Zauważyliśmy, że coraz częściej starają się zdobyć podręczniki z drugiej ręki - ocenia Anna Ma-ruszewska, kierownik księgarni.
Księgarze mówią, że reforma szkolnictwa pozwala rodzicom na oszczędności, bo nauczyciele coraz rzadziej zmieniają podręczniki.
Nie wszystkie książki można jednak kupić od starszych kolegów. Nowe muszą być ćwiczenia i książki do nauki języków obcych. Podręcznik do angielskiego, niemieckiego, czy rosyjskiego to wydatek rzędu 50-60 zł. Nieco mniej kosztują książki do chemii, matematyki, czy biologii, ale jeśli ktoś musi kupić cały komplet, powinien przygotować co najmniej 300 zł. Czym wyższa klasa, tym droższe podręczniki. - Gimnazjalista w szkole, która wymaga dużej ilości ćwiczeń, musi wydać nawet pięćset złotych - twierdzi sprzedawca w księgarni na placu Wolności.
Mimo że nauczyciele nie mo-gą handlować już książkami w szkołach, sprzedawcy nie zauważyli żeby zakaz przełożył się na zwiększenie liczby klientów. - Odwiedza nas mniej więcej tyle samo osób, co w ubiegłym roku - mówi Anna Maruszewska. Ceny też są porównywalne do poprzedniego roku. Najtańsze ćwiczenie we włocławskich księgarniach kosztuje około 10 zł, najtańszy podręcznik 15-20 zł. Choć ceny przerażają, uczniowie raczej nie szukają oszczędności korzystając z kserokopiarki. Świadczy o tym duża ilość sprzedawanych ćwiczeń. Uczniowie kupują ich dużo więcej niż podręczników.
Księgarze spodziewają się oblężenia swoich sklepów niemal do końca miesiąca. Klienci postoją w kolejkach przez kilka najbliższych tygodni, bo wiele potrzebnych podręczników jeszcze do Włocławka nie dotarło. Sprzedawcy dopiero wysyłają do przedstawicieli najbardziej popularnych wydawnictw kolejne zamówienia. Pod koniec miesiąca zacznie się również ruch przy regałach z opracowaniami, słownikami, encyklopediami i lekturami szkolnymi. Tu również rodzice mogą się spodziewać sporego wydatku.
Podręczniki są bardzo drogie i, niestety, nie ma się co oszukiwać, tańsze już nie będą. Rodzicom, których coraz częściej nie stać na taki wydatek, pozostaje liczyć na rozsądek nauczycieli. Na szczęście, można sporo zaoszczędzić kupując książki z drugiej ręki. Tylko od pedagogów zależy, czy uczniowie będą mieli taką możliwość.