Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Pruszczu zorganizował akcję pomocy dla państwa Schiemann, którzy w nocy z piątku na sobotę stracili dobytek w ogniu.
Przeczytaj także:Pogorzelcy z Dębowa u tych, co pomogli im w trudnych chwilach
Szkoda playstation
Najbardziej potrzebne są materiały budowlane, bo rodzina zdecydowała się odbudować dom. Liczą na pustaki, deski, farby, panele podłogowe i meble.
Bardzo przyda się też odzież zimowa, szczególnie dla sześciorga dzieci państwa Schiemann, w wieku 5 - 22 lata. - Na szczęście, nie mają traumy po tym pożarze. Bałam się, że nagła pobudka i uciekanie w panice przez okna odbije się na ich psychice - mówi ich mama Dorota Schiemann.
- Playstation szkoda mi najbardziej - ubolewa 8-letni Dawid. Jego mama podkreśla, że to żadna strata, bo najważniejsze jest życie. Dzięki temu, że jej rodzina ocalała, kobieta dzielnie znosi tragedię, przed którą drży większość z nas. - Przynajmniej dowiedziałam się, jak cudownych mam sąsiadów i że w ciężkich chwilach człowiek nie jest sam - mówi pani Dorota. Państwo Schiemann mieszkają przy ul. Bydgoskiej, w sąsiedztwie rodziny. Dzięki niej gmina nie musi szukać mieszkania dla pogorzelców. - Bliscy przyjęli nas pod swój dach i pomagają w uporządkowaniu pogorzeliska. Możemy być na miejscu i przeznaczać każdą chwilę na odbudowę domu, a to dla nas bardzo ważne, bo z dnia na dzień robi się chłodniej - zauważa pani Dorota.
Zarzewie na werandzie
Nie wiadomo dotąd, co było przyczyną pożaru. Ogień pojawił się na werandzie ok. 2 w nocy. Strażacy byli na miejscu błyskawicznie. Udało się im wynieść 11-litrową butlę z gazem, schłodzili też ścianę sąsiedniego budynku, w którym rodzina Schiemann znalazła schronienie.
Każdy, kto chce im pomóc, powinien się skontaktować z GOPS w Pruszczu pod nr tel.: 52 562 43 08, 52 562 43 09, 52 562 33 10.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »