Rolnictwo nie jest głównym emitorem gazów cieplarnianych. "Hektar kukurydzy absorbuje dużo więcej dwutlenku węgla niż hektar sosnowego lasu"

Jerzy Plewa, były dyrektor generalny ds. rolnictwa w Komisji Europejskiej, był jednym z prelegentów rolniczego panelu Welconomy in Toruń 2022, który 31 maja kończy się w CK Jordanki:

- Mówi się o tym, żeby zatrzymać Zielony Ład w związku z wojną na Ukrainie. Ale Zielony Ład to strategia, która ma mechanizmy uelastycznienia i wiele instrumentów zostało w Polsce uruchomionych, jak możliwość zasiewania ugorów czy dopłaty do nawozów. Zawieszenie Zielonego Ładu byłoby wielkim błędem, bo wyzwania klimatyczne nie ustaną natychmiast. Jednak nie tylko rolnicy, ale też konsumenci powinni ponosić za to odpowiedzialność, bo marnotrawstwo żywności jest gigantyczne, jedna trzecia się marnuje.

Jerzemu Plewie wtórował senator Ryszard Bober, organizator panelu agro tegorocznego Welconomy:
- Rolnictwo nie jest głównym emitorem gazów cieplarnianych, odpowiada za 7 - 8 procent. Do tego pochłania dwutlenek węgla. Hektar polskiej kukurydzy absorbuje 40 ton dwutlenku węgla, a hektar lasu sosnowego jedną trzecią tego, co rolnictwo. Zamiast oskarżać rolników, oszczędzajmy żywność! Statystyczny Polak wrzuca na śmietnik 200 kg jedzenia rocznie.
- 188 mln ton w Unii Europejskiej – uzupełniał Jerzy Plewa. - Unia wydaje 143 mld euro rocznie na zmarnowaną żywność, a na politykę rolną 55 mld euro. To trzeba odwrócić, bo tylko rolnictwo i leśnictwo może absorbować gazy cieplarniane.

Jerzy Plewa zwrócił uwagę na to, że bezpieczeństwo żywnościowe na świecie maleje.
- Globalny indeks bezpieczeństwa żywności obejmuje 58 wskaźników różnego typu, od spraw produkcyjnych, ekonomicznych, po socjalne i w ostatnich dwóch latach ten wskaźnik obniżył się, czyli pogorszyło się globalne bezpieczeństwo żywnościowe. To głównie ze względu na pandemię, degradację środowiska i niedostateczne inwestycje w rolnictwo. Ten wskaźnik nie obejmuje wojny na Ukrainie. W tym Indeksie najlepsze bezpieczeństwo mają USA, UE jest na drugim miejscu, a Polska na 113 krajów jest na miejscu na 22 i w ostatnich dwóch latach awansowała o dwie pozycje.

Jerzy Plewa dodał, że agresja Rosji to cios w bezpieczeństwo żywnościowe, zwłaszcza najbiedniejszych krajów Afrykańskich, które importują 90 procent żywności.
- To może się przełożyć na migrację z Afryki do Europy. U nas będzie wzrost kosztów żywności, co już obserwujemy. Indeks FAO w lutym wyniósł 140 procent, to najwyższy wskaźnik w historii i cały czas rośnie.