Ruch na drodze krajowej nr 16 był utrudniony. Kierowali nim policjanci.
Kilkadziesiąt ciągników zaparkowało w poniedziałek na drodze krajowej nr 16 we wsi Kłódka pod Grudziądzem. Dlaczego właśnie tam? Ponieważ prezydent Robert Malinowski zakazał rolnikom protestu, który miał polegać na jeżdżeniu ulicami miasta.
- Zostaliśmy potraktowani jak kibole - podkreślali gospodarze
Rolnicy przywieźli ze sobą kuchnię polową. - Mamy w niej 300 kilogramów fasolki i kiełbasę. Chętnie poczęstujemy nią grudziądzan. Niech tylko prezydent pozwoli nam wjechać do miasta. Nie chcemy paraliżować ruchu, tylko pokojowo protestować - przekonywali rolnicy z powiatu grudziądzkiego.
Ruch na trasie wylotowej z Grudziądza był utrudniony. Kierowali nim policjanci.
W związku z wydanym przez prezydenta zakazem, do centrum Grudziądza wybrało się tylko kilku gospodarzy. Przed ratuszem spotkali się oni z Dariuszem Morczyńskim, sekretarzem miasta. - Prezydent się schował - mówił Wawrzyniec Piejko, jeden z organizatorów protestu.
Morczyński tłumaczył: - Prezydent jest na spotkaniu w urzędzie marszałkowskim. Sekretarz miasta dodał, że zaproponowaną przez rolników formę protestu negatywnie zaopiniowali m.in. policjanci i miejscy drogowcy.
Morczyński: - Bezpieczeństwo to priorytet.