- Nie wiemy, co robić, jak pozbyć się tej plagi - mówi mieszkaniec gminy Tłuchowo, który prosi nas o interwencję. - Ten problem dotyczy całego powiatu, ale co to dla nas za wytłumaczenie? Nasze pola są przeorane przez dziki, uprawy poniszczone, a odszkodowania - niskie - mówi Czytelnik (imię i nazwisko znane redakcji). I podaje przykład rolnika, któremu dziki zniszczyły siedem hektarów pola z kukurydzą. Dostał odszkodowanie, ale nie na całość. - Nie dość, że ucierpieliśmy z powodu suszy, to teraz jeszcze dziki... - narzeka rolnik. - Gdy interweniujemy, odsyła się nas, albo nie odbiera telefonów.
Czy problem jest znany Krzysztofowi Dąbkowskiemu, wójtowi gminy Tłuchowo? - Cyklicznie organizujemy spotkania z kołami łowieckimi - mówi wójt. Bo tylko od nich zależy rozwiązanie tej bolączki. Sygnalizujemy podczas tych spotkań potrzebę większego odstrzału dzików. Mamy też spotkania w Nadleśnictwie Skrwilno. Kolejne już jutro. Z tego, co wiem, w Mysłakowie, wspólnie z kołem łowieckim, ustalono, że niezbędne jest ogrodzenie terenów rolnych i w ten sposób zabezpie-czenie ich przed dzikami.
Kujawsko-Pomorską Strefę AGRO znajdziesz na Facebooku - dołącz do nas!
Jednak, jak podkreśla wójt, w gminie Tłuchowo pola z uprawami są rozdrobnione, nie da się odgrodzić ich całkowicie od lasów, gdzie przebywają dziki. - Co do odszkodowań to są określone zasady ich wypłacania - mówi wójt Dąbkowski. - Rolnicy kierują wnioski do kół łowieckich. Nie mamy nic wspólnego z ich wypłatą czy wyceną strat.
- Nadleśnictwo nie prowadzi gospodarki łowieckiej, tylko koła - wyjaśnia z kolei nadleśniczy Jacek Soborski z Nadleśnictwa Skrwilno. - Jeśli chodzi o wycenę, to proszę pamiętać, że musi być protokół oszacowania strat z podpisem właściciela pola. Jeśli się z tą wyceną nie zgadza, nie powinien podpisywać.
Jacek Soborski podkreśla, że dziki to już problem nie tylko całej Polski, ale i problem w Europie. W związku z rozprzestrzenianiem się choroby ASF - afrykańskiego pomoru świń - której nosicielami są też dziki, planuje się odstrzał 40 tys. sztuk. Zapowiedział to Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa. Już w całej Polsce rozpoczęła się inwentaryzacja zwierząt.