Nie milkną echa wyroku zobowiązującego polskiego rolnika Szymona Kluki z miejscowości Grodzisko do zapłaty 100 tys. zł odszkodowań za uciążliwe zapachy z produkcji zwierzęcej. Rolnicy domagają się ustawy, która ochroni ich pracę, a posłowie pytają w Sejmie, jakie działania podjęto w tej sprawie.
Zobacz więcej: Rolnicy boją się lawiny pozwów od sąsiadów. Ten wyrok to splunięcie w twarz gospodarzom
Zdaniem Andrzeja Śliwki z PiS takie orzeczenie daje podstawę do podobnych wyroków, a to może wywołać lawinę ograniczeń możliwości produkcyjnych i hodowlanych na wsiach. Wiceszef ministerstwa zwrócił uwagę, że pierwszy wyrok zapadł w 2022 r., wtedy nie podjęto żadnych prac legislacyjnych.
Obecnie chcą zmienić przepisy, aby oddzielić funkcję mieszkalną od produkcyjnej. Powinno to być ujęte nie tylko ministerialne, ale też w planach zagospodarowania przestrzennego. Kiedy? Dopytywany przez posłów wyjaśnił, że jeszcze w tym roku. Dodał, że jeżeli ktoś się decyduje na zamieszkanie na wsi, to musi liczyć się z zapachami i hałasem wynikającymi z działalności rolnej.
Według Krajewskiego można też uznać wzór rozwiązań francuskich, że zapachy i dźwięki są nierozłącznym elementem produkcji rolnej oraz elementem dziedzictwa wsi. Rolnik spod Łodzi na rozbudowę chlewni uzyskał stosowne pozwolenia, które z kolei zostały zaskarżone przez sąsiadów. Sprawa znalazła swoje miejsce w Naczelnym Sądzie Administracyjnych, gdzie wszystkie skargi zostały odrzucone. Jednak sąsiedzi założyli sprawę z powództwa cywilnego i 25 października 2022 r. wyrok zapadł.
Jesteśmy w kontakcie z rolnikiem i minister Czesław Siekierski był na miejscu w gospodarstwie.
Resort skierował pismo do RPO, który może skorzystać z prawa skargi nadzwyczajnej. Nie możliwości wpływania na niezależny sąd, ale władze chcą, aby nie doszło do precedensu, który wywoła problemy w skali całego kraju.
Źródło: PAP
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Agro codziennie. Obserwuj StrefaAgro.pl!
