Na stronie rosyjskiej służby weterynaryjnej przeczytaliśmy, że mają uwagi - wyjaśnia Bogdan Noga z Zakładów Mięsnych "Skiba" w Chojnicach. - Dowiedzieliśmy się, że w jednej partii naszego mięsa Rosjanie stwierdzili obecność bakterii okrężnicy.
Chodzi o pałeczki okrężnicy, które wchodzą w skład fizjologicznej flory bakteryjnej jelita grubego człowieka, ale ich pojawienie się w żywności może wskazywać na przykład na brak odpowiedniej higieny podczas produkcji lub dystrybucji.
- Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji zgłosiła uwagi do czystości mikrobiologicznej mięsa z polskich zakładów - powiedział "Pomorskiej" Janusz Związek, główny lekarz weterynarii. - Dlatego przeprowadzimy w tych firmach dodatkowe kontrole.
Przeczytaj również: "Viola" dostała szansę od sądu - dług zamrożono
Rosjanie ostatnio mieli uwagi nie tylko do jakości polskiego mięsa, ale także do serów, owoców i warzyw. - Niektóre zastrzeżenia Rosjan potwierdziły się - mówi Janusz Związek. - Ale bywało i tak, że pobierali próbki do badań nawet po upływie terminów ważności.
Tym razem polska strona wystąpi także o zbadanie, czy mięso było przechowywane jak należy, w warunkach chłodniczych. - Mięso było - jak zawsze - badane przed wysyłką do Rosji w akredytowanym laboratorium - dodaje Bogdan Noga. - Wyniki były prawidłowe.
Dotąd bywało i tak, że wykonywane przez Rosjan szybkie testy były mniej dokładne niż te, które potem wykonywała polska Inspekcja Weterynaryjna.
- Do tej sprawy podchodzimy ze spokojem - podkreśla przedstawiciel chojnickich zakładów. - Chcemy ją wyjaśnić, bo szanujemy wszystkich klientów.
Czytaj e-wydanie »