Szlak rowerowy z Torunia do Włocławka ma około 60 kilometrów. Trasa biegnie nad Wisłą, a niemal w centrum znajduje się Nieszawa. Małe miasteczko nad Wisłą. To właśnie tu przed trzema laty ówcześni prezydenci Torunia i Włocławka otworzyli trasę dla rowerzystów. Tu co roku spotykają się grupy amatorów jednośladów z Torunia i Włocławka.
Wczoraj w na nieszawskim rynku spotkanie wyznaczono w samo południe. Pierwsza przyjechała około sześćdziesięcioosobowa grupa z Torunia. Dojechali trochę przed godz. 12.00. Po drodze dołączyli do niej rowerzyści z Ciechocinka. _- Jechało się bardzo dobrze, mimo upału. Były dwa postoje na napoje i kanapki - _opowiadają Piotr Wojdowski i Daniela Michalak, przewodnicy turystyki kolarskiej z toruńskiego klubu "Przygoda".
W grupie z Torunia był też, jak zresztą co roku, Andrzej Murij. Przyjechał z "Czarusiem", swoim pieskiem. "Czaruś"zwykle podczas wypraw rowerem, na które jeździ ze swoim panem od 6 lat, podróżuje... w plecaku.
Rowerzystami z Włocławka "dowodził"Czesław Kuliński z koła PTTK "Senior"przy Uniwersytecie Trzeciego Wieku we Włocławku. Włocławian przyjechało do Nieszawy około trzydziestu. - Wyprawa przebiegła bardzo sprawnie. Co prawda jednemu rowerzyście zerwał się łańcuch w rowerze, ale udało się go naprawić i podróż trwała dalej - mówi Czesław Kuliński.
Na miejscu była grochówka, konkursy i zwiedzanie miasta.
Jutro opublikujemy w "Kujawskiej"rodzinne zdjęcie rowerzystów z Torunia, Włocławka i Ciechocinka.