Niestety, wciąż jest tak, że wchodzimy sobie w drogę. To chyba kwestia wychowania komunikacyjnego, czy raczej jego braku - stwierdza Adam Giro-Syryński, wiceprezes Bydgoskiego Klubu Turystyki Rowerowej "Gryf". - To także wina projektantów i władz samorządowych, którzy nie biorą pod uwagę faktu, że rowerzyści i piesi będą sobie wchodzili w drogę.
Przeczytaj również: Rowerem jak w Europie, a o pieszych zapomniano
Pan Adam precyzuje, że zdecydowana większość ścieżek i chodników nie jest od siebie wyraźnie oddzielona. Przydałaby się choćby biała linia ciągła separująca pasy ruchu i jak najmniej punktów kolizyjnych. Często bywa bowiem tak, że oba pasy przeplatają się. Bywa więc, że uczestnicy ruchu wchodzą sobie w drogę niechcący.
Nieświadomie lub bezrefleksyjnie wchodzą pod koła rowerom nawet matki pchające wózki z niemowlętami. - Przecież potrącenie matki z dzieckiem przez rowerzystę jest całkiem realne - zauważa Giro-Syryński. - Gdy ostatnio grupa turystów rowerowych zwróciła uwagę takiej pani, ta odkrzyknęła oburzona, że nie ma prawa jazdy ani karty rowerowej, więc nie musi znać przepisów.
- Nieznajomość prawa nie zwalnia nikogo od odpowiedzialności karnej - przypomina podinsp. Robert Olszewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - To tak, jakby ta pani została przyłapana na kradzieży i tłumaczyła, że nie miała pojęcia, że jest to czyn zabroniony.
- Rowerzyści też do aniołków nie należą. Bywało, że gdy biegłem ścieżką, ci próbowali mnie kopnąć od tyłu w wiadomą część ciała - skarży się pan Waldemar z Grudziądza. - Korzystałem z trasy rowerowej, bo ta zbudowana była z lepszego materiału niż chodnik. Po prostu lepiej się biegało. Wystarczyło zadzwonić i zszedłbym z trasy. Przecież każdy rower musi być wyposażony w dzwonek.
Pan Waldemar również uważa, że trasy rowerowe i chodniki powinny być wyraźnie oddzielone. Najlepiej gdy między oboma pasami ruchu jest kilkucentymetrowa różnica wysokości. - Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych pogarsza fakt, że po zimie nadal są przysypane warstwą piasku - skarży się Jerzy Bitner z Bydgoszczy. - Jazda po takich ścieżkach, a jest to problem całego regionu, może zakończyć się bolesnym upadkiem.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje