Od rozpoczęcia remontu wiaduktu, Rawexowi udało się tylko usunąć nawierzchnię jezdni i torowisko oraz ich podbudowę. Przeprowadzona przez warszawski Instytut Budowy Dróg i Mostów ekspertyza mówi jasno i wyraźnie, że usunąć trzeba również poziome belki nośne, które zostały wykonane z betonu strunowego. Ten materiał ma to do siebie, że nie wykrusza się stopniowo, ale gdy skala naprężenia przekroczy maksymalny poziom, beton po prostu pęka.
Kleszcze nie przyjechały
Zgodnie harmonogramem prac, ostateczny termin rozpoczęcia demontażu tych belek wyznaczono na dzień wczorajszy. Do Torunia miały przyjechać specjalne kleszcze, które kruszyłyby beton, umożliwiając wyciągnięcie belek przez dźwig. Stało się jednak inaczej. Gdy w środę, o godz. 14.30 "Pomorska" odwiedziła budowlę na ul. Kościuszki nic się tam nie działo. Robotnicy pracowali jedynie przy budowie dróg dojazdowych.
Nie trzeba rozbierać?
Zapytaliśmy dyrektora Marka Gotowskiego z "Rawexu", dlaczego jego firma nie wywiązuje się z przyjętych zobowiązań i od 1,5 miesiąca nie robi nic innego poza ściąganiem asfaltu, torowisk i przekładaniem kabli?.-Z ekspertyzy przeprowadzonej przez profesora z Politechniki Krakowskiej wynika, że beton jest w zdecydowanie lepszym stanie, niźli wynikało to z badań robionych na zlecenie MZD. Spowodowało to sytuację, że nie możemy rozbierać konstrukcji w ten sposób jak było to planowane. Od Gotowskiego dowiedzieliśmy się również, że jego firma w oparciu o posiadaną przez siebie ekspertyzę zamierza zaproponować Miejskiemu Zarządowi Dróg (inwestor), by nie burzyć poziomej części wiaduktu. - Ta konstrukcja nie wymaga rozbiórki, wystarczy ją tylko odpowiednio wzmocnić, a następnie odtworzyć jezdnię i torowisko - _uważa przedstawiciel wykonawcy.
**Inwestor uważa inaczej
O takim rozwiązaniu nie chce nawet słyszeć Sławomir Chojnacki, wicedyrektor MZD.**- _Firma, która wygrała przetarg, a potem podpisała umowę (kontrakt jest wart 12 mln zł) powinna wywiązywać się z przyjętych zobowiązań. Ekspertyzy o której oni mówią nie widziałem nawet na oczy. Mało tego. W dzienniku budowy nie ma nawet wzmianki, by do Torunia przyjechał jakiś nowy ekspert. My się opieramy na wiarygodnych badaniach specjalistów z Instytutu Budowy Dróg i Mostów - mówi Chojnacki. - Przypomnę, że rozbiórka miała rozpocząć się pierwszego lipca. Poszliśmy wykonawcy na rękę i zgodziliśmy się na jej przesunięcie o tydzień. "Rawex" zamiast rozpocząć prace, wyciąga jakieś ekspertyzy. Ta firma jest wykonawcą tej inwestycji, a nie jej inwestorem dlatego nie będzie tutaj dyktowała warunków. Inwestycja ma być realizowana zgodnie z uzgodnionym i przyjętym przez obie strony harmonogramem.
n Nie jesteśmy fachowcami od strunobetonu, ale pierwszy raz zdarza nam się widzieć firmę, która nie chce... zarobić. Z drugiej strony - może RAWEX chce torunianom oszczędzić wydatków. Tylko czy za rok nie trzeba będzie budować od nowa?
