Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmawiali "tylko" o filmach porno. Dyrektor Domu Dziecka w Kołdrąbiu po raz trzeci usłyszał: 6 lat więzienia

Joanna Bejma
To tu, w Domu Dziecka w Kołdrąbiu, przeszło 9 lat temu rozegrał się dramat. Dziewczęta wobec których były dyrektor Stanisław L. niewłaściwie się zachowywał, postanowiły ujawnić fakty...
To tu, w Domu Dziecka w Kołdrąbiu, przeszło 9 lat temu rozegrał się dramat. Dziewczęta wobec których były dyrektor Stanisław L. niewłaściwie się zachowywał, postanowiły ujawnić fakty...
To wyrok żnińskiego Sądu Rejonowego. Trzecia rozprawa Stanisława L. toczyła się kilkanaście miesięcy. Znów przesłuchano kilkudziesięciu świadków.

Wszystko zaczęło się przeszło 9 lat temu. W styczniu 2000 roku w nadzorowanej przez Caritas "Słonecznej przystani" wybuchł skandal. Trzy nastoletnie dziewczyny zostały wypędzone z Domu Dziecka. Poszło o niebieski cień na powiekach.

Dziewczęta zwróciły się o pomoc do właścicielki drogerii, w której praktykę miała jedna z nich. Ta udała się do Henryka Tokarza, u którego praktykę miała druga z dziewcząt. Nastolatki opowiedziały o tym, co robił Stanisław L. Dyrektor miał m.in. bić pasem, zapraszać na "nocne rozmowy", mowa była także o filmach porno. Ostatecznie zawiadomienie do prokuratury założyła Maria Zwolenkiewicz, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

Kilkanaście podopiecznych oskarżyło mężczyznę o bicie, gwałcenie, molestowanie seksualne. Pierwszy wyrok zapadł w 2002 roku - 6 lat więzienia. Było odwołanie. Rok 2007 - scenariusz się powtarza. Sprawa po raz trzeci na wokandę żnińskiego sądu trafiła na początku ubiegłego roku. Była wyłączona z jawności. Zakończyła się wydaniem takiego samego wyroku, jak w poprzednich rozprawach. Sąd po raz kolejny wymierzył Stanisławowi L. karę 6 lat więzienia.

Maria Zwolenkiewicz: - dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie: - Każdy człowiek ma prawo do tego, by udowodnić swoją niewinność. Natomiast gdy mamy sytuację, że dochodzimy do kolejnego, takiego samego wyroku, nie powinno być wątpliwości co do słuszności zarzutów. Najsmutniejsze jest jednak to, że ofiary bez względu na dalszy tok postępowania, muszą żyć z piętnem olbrzymiej krzywdy.

Jeśli Stanisław L. nie złoży odwołania, dziś wyrok się uprawomocni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska