- W sobotę zapraszacie do Sopockiej Szkoły Wyższej na debatę o elektrowniach atomowych. Skąd wziął się ten pomysł?
- Temat jest bardzo aktualny, bo budowę jednej lub kilku elektrowni zakłada rząd, na dodatek jest bardzo silne lobby, by powstała ona w województwie pomorskim, być może w Żarnowcu, gdzie niegdyś była planowana. Chcemy się włączyć do dyskusji.
- Sopocka Szkoła Wyższa jest waszym partnerem w tym przedsięwzięciu?
- Tak, użycza nam swoją aulę, zapewnia sprzęt, pomaga w przyjęciu gości.
- Kto wystąpi w debacie?
- Mamy czterech prelegentów, którzy potwierdzili udział. Dwóch będzie na "tak", dwóch na "nie", więc będzie można posłuchać argumentów i wyrobić sobie własne zdanie. Przyjadą dr Tadeusz Żurek z Urzędu Marszałkowskiego, Jarema Dubiel, który kiedyś blokował powstanie elektrowni w Żarnowcu, dr Piotr Jaracz z Państwowej Agencji Atomistyki i dr Andrzej Kassenberg z Instytutu nna rzecz Ekorozwoju.
- Czy temat zainteresuje chojniczan? Spodziewacie się tłumów?
- Nie wiem, ile osób zechce przyjść. Temat jest trudny, nie każdego interesuje. To nie jest na przykład prywatyzacja przedszkoli. Ale wiem, że są tacy, którzy będą chcieli posłuchać. A my robimy to po to, żeby ludzie poczuli, że od nich też coś zależy. Chcemy się włączyć z naszymi projektami w budowanie społeczeństwa obywatelskiego - edukować i zachęcać do rozmowy, do wyrażenia swojego zdania. A elektrownie atomowe to jest coś, co będzie nas dotyczyć na dziesięciolecia. Trzeba je najpierw uruchomić, potem utrzymać, ewentualnie wygasić i zająć się odpadami, które są niebezpieczne. Jest o czym myśleć.