Różnica u fiskusa

     Specjalna sejmowa podkomisja stworzyła projekt ustawy zakładającej zwrot różnicy pomiędzy 7 a 22 procentową stawką VAT na materiały osobom samodzielnie budującym dom lub remontującym mieszkanie jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Powstał on z połączenia dwóch projektów: autorstwa opozycji oraz SLD, popieranego przez rząd. Jednak z zapisów tego drugiego prawie nic nie zostało. Pomimo to, w styczniu tego roku, niemal jednogłośnie przyjęli go posłowie połączonych komisji finansów i infrastruktury.
     Orędownicy zwrotów liczyli, że drugie czytanie projektu odbędzie się jeszcze w lutym. - Jeżeli nie będzie poprawek być może jeszcze na tym samym posiedzeniu będzie też ostateczne głosowanie - mówiła nam w styczniu Barbara Maria, poseł sprawozdawca ustawy. Luty minął, a drugiego czytania nie było. I nie zanosi się na to, by odbyło się ono również w marcu.
     Nieoficjalnie mówi się, że rząd poprosi marszałka o zablokowanie głosowania nad projektem do końca kadencji Sejmu. Poddaje on bowiem miażdżącej krytyce wszystkie zawarte w nim rozwiązania. Według rządu brakuje przepisu pozbawiającego uprawnień do otrzymania zwrotu inwestorów, którzy już skorzystali z tzw. dużej ulgi budowlanej lub ulgi remontowej. Wskazuje także na brak limitu kwoty rekompensaty. Zdaniem rządu proponowany system zwrotów byłby podatny na nadużycia polegające m.in. na zawyżaniu cen w celu uzyskania wyższej kwoty rekompensaty czy też handlu fakturami. "Skutki tych patologii i konieczne dodatkowe wydatki na administrowanie tym systemem, spowodowałyby, że łączne wydatki budżetowe mogłyby przewyższyć wpływy z podwyżki stawek podatku VAT" - głosi stanowisko rządu.
     Tymczasem bój o zwrot VAT-u inwestorom indywidualnym zapowiadają największe organizacje zrzeszające firmy z branży budowlanej.