14-kilometrowy odcinek "jedynki" biegnie niemal przez centrum Włocławka. Przejeżdżający tamtędy kierowcy twierdzą, że to chyba najgorszy fragment z całej trasy.
- Gorzej jest tylko w Częstochowie - dorzuca senator Andrzej Person. Wraz ze swoim partyjnym kolegą, posłem PO Markiem Wojtkowskim, wspierają prezydenta Włocławka Andrzeja Pałuckiego (SLD) w walce o unijne pieniądze na remont włocławskiego odcinka "jedynki". Wspólnie gościli w Ministerstwie Infrastruktury. Wrócili z obietnicą, że miasto dostanie dofinansowanie w wysokości 60 proc. wartości tej inwestycji, szacowanej na 285 mln zł.
Dodatkowy plus dla miasta
- To nieprawda, jak twierdzą niektórzy, że o problemie włocławskiej "jedynki" nikt nie wie, że nikogo on nie obchodzi - przekonuje Person, warszawiak z włocławskim rodowodem. - Zna go dobrze sam minister Cezary Grabarczyk, który często żegluje po Zalewie Włocławskim, więc jeździ tą drogą.
Umowa z Ministerstwem Infrastruktury ma zostać podpisana w październiku.
- Dodatkowym plusem dla nas był fakt, że rozstrzygnęliśmy już przetarg na wyłonienie wykonawcy tej inwestycji - informuje prezydent Andrzej Pałucki. Przypomina, że za takie "wychodzenie przed orkiestrę" był przez opozycję wielokrotnie krytykowany. - Sprawa konkursu przedłużała się, ale nie czekaliśmy biernie na przyznanie nam dofinansowania, byliśmy gotowi zaczynać tę inwestycję z własnych pieniędzy. Dlatego dokonaliśmy niezbędnych zmian w dokumentacji i przystąpiliśmy do wyłonienia wykonawcy.
Przetarg wygrała firma Strabag, ale dwaj oferenci złożyli protesty.
Procedura odwoławcza trwa, umowa z wykonawcą podpisana zostanie więc nie wcześniej niż w połowie października. Wtedy też ustalone zostaną szczegóły inwestycji, miasto planuje bowiem niemal natychmiastowe jej rozpoczęcie.
Wiadomo już też, że wśród podwykonawców znajdą się włocławskie firm.
- Zima nie powinna stanąć na przeszkodzie robotom zaplanowanym w pierwszym etapie, m.in. rozbiórce dotychczasowej nawierzchni. - przekonuje Jacek Kuźniewicz, zastępca prezydenta ds. rozwoju. I dodaje, że przez mniej więcej półtora roku można spodziewać się poważnych utrudnień w ruchu.
Objazdy, których nie będzie
- Szczegółowo analizowaliśmy z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad możliwość ewentualnych objazdów - mówi prezydent Andrzej Pałucki. - Prawda jest taka, że owej możliwości po prostu nie ma. Z dróg lokalnych będzie można korzystać jedynie w awaryjnych przypadkach, puszczenie nimi całego tranzytu oznaczałoby rozjeżdżenie ich w kilka tygodni.
Przedstawiciele ratusza nie kryją, że dla kierowców nadchodzą ciężkie czasy. - Korki? To co dziś mamy, to nie są korki, one dopiero będą - mówi prezydent Pałucki. Ale remontu drogi nie da się cofnąć, nie da się zatrzymać. Nie da się też dalej jeździć po dziurach i nierównościach, pogłębiających się z dnia na dzień.
W planach tej inwestycji są roboty drogowe, czyli budowa i przebudowa nawierzchni jezdni, chodników, ścieżek rowerowych, zjazdów oraz zatok autobusowych wraz z wiatami przystankowymi. Wykonawca zajmie się także robotami kanalizacyjnym. Roboty elektryczne będą polegały na budowie i przebudowie oświetlenia ulicznego i sygnalizacji świetlnej wraz z zasilaniem. Wyremontowane będą przejścia podziemne w rejonie dworca PKP/PKS. W wybranych budynkach wzdłuż trasy wymieniona będzie stolarka okienna. Zakończenie całej inwestycji planowane jest na 30 czerwca 2011 r.