Kruszwica. Wpuścli do Gopła małe węgorze
- Nie tylko odławiamy ryby. Naszym obowiązkiem jest także zarybianie jeziora. Regularnie wpuszczamy więc do niego płocie, sandacze, okonie, karasie i węgorze, a od czasu do czasu także sumy - informuje Grzegorz Kubiak, prezes Gospodarstwa Rybackiego "Gopło" w Kruszwicy.
Węgorz z Holandii
Sporą część narybku kruszwiccy rybacy hodują w stawach w Gocanowie. - Łowimy w Gople dorosłe ryby, tak zwane tarlaki. Wpuszczamy je do naszych stawów hodowlanych, a jesienią mamy już gotowy narybek, który trafia do Gopła - dodaje prezes.
Nie wszystkie ryby da się jednak rozmnożyć na miejscu. Trzeba je kupować od specjalistycznych firm. Tak jest m. in. z karasiem pospolitym i sumem. Z zakupów pochodzi też narybek węgorza. Nad Gopło trafia aż z Holandii.
Pod kontrolą
Jak wspomnieliśmy, rybacy wpuścili do Gopła kilkaset kilogramów małych węgorzy. Odłowić je będzie można dopiero za 5, 6 lat. Tyle potrzeba, żeby osiągnęły wagę ok. półtora kilograma.
W akcji zarybiania uczestniczyła straż rybacka i inspektor RZGW. - Nasi rybacy zawsze informują nas o tym, gdzie będą zarybiać oraz jakim gatunkiem i w jakiej ilości. Czuwamy więc na przebiegiem całej akcji, od momentu ważenia ryb i załadunku do specjalnej ciężarówki aż do chwili, gdy trafią one do jeziora - informuje Lesław Tarnowski, komendant posterunku PSR w Kruszwicy.
Czytaj e-wydanie »