https://pomorska.pl
reklama

Są księża mający serce na dłoni, a w Piotrkowie Kujawskim?

Nie mogli zaśpiewać w kościele - zaśpiewali dla Owsiaka
Nie mogli zaśpiewać w kościele - zaśpiewali dla Owsiaka Fot. Michał Nowicki
Przeciwnicy proboszcza mówią, że jak ktoś stoi przy ołtarzu, to powinien uważać na to, co mówi, a tym bardziej szanować godność parafian.

PS.

PS.

Komentarze na temat sytuacji w piotrkowskiej parafii znajdują się na www.pomorska.pl na forum radziejowskim.

Zwolennicy proboszcza proszą, żeby nie niszczyć człowieka. Podkreślają też, że w Piotrkowie Kujawskim nikt nie jest święty.

W większości polskich parafii księża alarmują, że coraz więcej ludzi zamyka przed nimi drzwi podczas kolędy. W Piotrkowie Kujawskim jest inaczej - ludzie chcieliby, żeby ksiądz do nich przyszedł, ale to proboszcz decyduje, który dom nie dostąpi zaszczytu wizyty duszpasterskiej.

Ludzie go nie chcieli?
- Mnie tam proboszcz może pod płotem pochować, nie zależy mi, nawet rodzinie powiedziałem, żeby po prośbie do biskupa nie jeździła, tego nie chcę - mówi jeden z przeciwników księdza prałata Kazimierza Bocianowskiego z piotrkowskiej parafii. - Wszystko zaczęło się od tego, że naszego poprzedniego proboszcza przenieśli do parafii, w której wcześniej był ksiądz Bocianowski. Był, ale ludzie go nie chcieli. Różnie mówią, jak on stamtąd odchodził. Niestety, przenieśli go do nas.

Problem z wybaczaniem?

Przeciwnik proboszcza opowiada, że z sześć lat temu kilku parafian postanowiło pojechać do włocławskiego biskupa i poprosić o pokojowe rozwiązanie sprawy. - Mieliśmy już dość proboszcza. Zdążył w Piotrkowie pokazać swoje "ja". W kurii mieli im poradzić, żeby zebrali podpisy w parafii.

- Wrócili i zaczęli zbierać podpisy - dodaje. - Część podpisała, część nie, normalne. Przymusu nie było. Zawieźli podpisy do kurii i... zapadła cisza. Żadnej decyzji. Ale rok temu zmarł człowiek, który zbierał podpisy. I piotrkowski kościół został przed nim zamknięty. A to był człowiek wierzący, działacz "Solidarności".

- O zmarłych nie mówi się źle, ale jaki tam był z niego działacz? - pyta zwolennik proboszcza. - Kolejki w mięsnym pilnował. A z kim się on nie kłócił? Taki miał charakter.

Przeciwnik dodaje: - Nie wiem, jak tam było, ale mówią, że rodzina w sprawie pogrzebu kilka razy do biskupa jeździła. Mszę żałobną odprawili w kościele w pobliskim Brześciu, to już inna diecezja.

Omijają podczas kolędy

Ludzie mają za złe proboszczowi także to, że to on decyduje, kto zasłużył na wizytę duszpasterską, a kto nie. "Omijane są rodziny, które nie były posłuszne, pomijane domy tych, którzy próbowali pisać do biskupa o zmianę proboszcza, a bywa, że w czasie kolędy księża zaglądają do kopert i komentują: tylko tyle?" - to część uwag, które znalazły się w anonimie, który w ubiegłym tygodniu trafił do redakcji "Pomorskiej".

Przeciwnik proboszcza: - Utarło się w naszym kraju, że ksiądz wpada na kolędę, w biegu pomodli się, pokropi, do kartoteki zerknie i już musi lecieć dalej. A ja chciałem wykorzystać takie spotkanie na rozmowę o problemach, które mnie nurtują. Odpowiedzi na pytanie nie uzyskałem, koperty nie położyłem, a teraz w czasie kolędy wikariusze - na polecenie proboszcza - omijają mój dom.

Grajcie i śpiewajcie... Owsiakowi!

Na tegoroczne święto Trzech Króli strażacka orkiestra i zespół emerytów chcieli wspólnie wystąpić w kościele. Koncert się nie odbył. Dlaczego? "Odmówiłem zespołowi, który chciał wystąpić z kolędami. Nie przychodzi się na dwa, trzy dni przed planowanym występem kapeli i próbuje wszystko zmieniać, cały opracowany już program" - taki komentarz księdza Bocianowskiego zamieściliśmy na łamach radziejowskiego dodatku "Pomorskiej". Bardzo mocno wzburzył on parafian, bo kapelmistrz i prezes OSP podkreślają, że o wspólnym koncercie proboszcz wiedział już w listopadzie ubiegłego roku! Czyli nie dwa dni wcześniej, a co najmniej dwa miesiące. I - co najważniejsze - zgadzał się na wspólny koncert.

Wszyscy nasi rozmówcy twierdzą, że proboszcz najpierw zgodził się na wspólny występ, a potem odesłał z kwitkiem. Wtedy orkiestra uzgodniła, że jak nie będzie śpiewania, to nie będzie i grania. Solidarnie. No i poszły złośliwe komentarze proboszcza o trzęsących się staruszkach i innych, co to chcą rządzić w kościele!

Parafianin: - A jak proboszcz powiedział, że te "stare babki" mogą Owsiakowi zaśpiewać, to kolędy zaśpiewali i zagrali na rynku w czasie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Owsiakowi mogli kolędy zaśpiewać, a w swoim kościele - nie.

Widziane to rzeczy?

- Coś z tym naszym proboszczem musi być nie tak, bo on nie lubi starszych kobiet. Mama go krótko trzymała, czy co? - pytają parafianie. - Jak on może mówić takie rzeczy!? Na przykład o starszej parafiance, która po operacji przyszła do kościoła mówił: a ta "stara klimpa" siedzi, gdy procesja idzie. Przecież od burmistrza, starosty czy prezydenta wymaga się, by uważali na to co mówią. A od księdza nie? I co z tego, że on choleryk? To wolno mu w kościele ludzi obrażać? Co ma na języku, to powie, ale czy tak powinien robić? I to przy ołtarzu? - pytają.

Parafianin: - Ludzie idą do kościoła posłuchać kazania o Bogu. Proboszcz nie ma prawa ubliżać innym.

Ci, co są wzburzeni na proboszcza za te słowa przyznają jednocześnie, że jako budowniczy, to proboszcz jest w porządku. - Cmentarz zrobił, kościół podświetlił - przypominają. Zgadzają się, że jak wyzywał matki dzieci, które chuliganiły po nocach, to rację miał, bo rodzic powinien wiedzieć, gdzie jest jego dziecko. Więc to nie jest tak, że potępiają proboszcza w czambuł. Wzdychają, że w wielu parafiach są księża mający serce na dłoni i podejście do ludzi, aż się chce do kościoła chodzić. A u nich? - Czasem jest taki kabaret, że nie wiadomo - śmiać się czy płakać?

Każdy ma inny pomysł

- Jako budowniczy - bardzo dobry człowiek - chwalą, ale zaraz pytają: po co obiecywał, że nie sprzeda starej plebanii, skoro teraz ci z rady parafialnej o tym mówią?

Bo w piotrkowskiej parafii jest tak: księża mieszkają w budynku zbudowanym w latach 80. Na początku mieściły się w nim salki katechetyczne, ale jak religia trafiła do szkół, to zamieszkali tam księża. A stara plebania ma osobny wjazd, jest ładnie położona i stoi na sporym kawałku gruntu. Na dodatek w Piotrkowie mają budować nową kaplicę przedpogrzebową. Obecna znajduje się przy kościele. Ma zostać rozebrana do fundamentów, na których postawią nową.

Ludzie pytają, po co budować kaplicę przedpogrzebowa przy kościele, jak można na cmentarzu? Miejsca tam dużo. No i po co rada parafialna zbierała po sto złotych na kaplicę, skoro chcą sprzedać starą plebanię? Jak sprzedadzą, to pieniądze powinny iść na kaplicę, to chyba jasne?

- A czemu starej plebanii nie zamienić na przykład na dom pielgrzymkowy? - pytają niektórzy. - Idą przez Piotrków pielgrzymki z Helu czy z Gdyni. Nie ma gdzie pielgrzymów ugościć. A przecież mogliby zatrzymywać się w starej plebanii wyremontowanej na dom pielgrzyma? To tylko jeden z pomysłów.

Kto stoi pod figurą?

- Chcielibyśmy mieć za proboszcza zwykłego człowieka, a nie kogoś, kto uważa się za "nadczłowieka" traktującego kościół i wiernych jak swój folwark. Czasy średniowiecza i ciemnoty już się skończyły! - podkreślają przeciwnicy. - Na kim się teraz koncentrujemy: na proboszczu czy na Bogu? Mamy słuchać Ewangelii czy tego, co proboszcz na nas wykrzykuje?

Zwolennik proboszcza: - W każdym człowieku należy szukać dobra i nie należy niszczyć człowieka, bo sobie na to nie zasłużył. Zwolennik cytuje: "kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem". Przypomina też przysłowia: "Kto stoi pod figurą ten ma diabła za skórą. - Proboszcz żyje normalnie, niczego ze sobą nie zabierze, zostawi wszystko. A tak w ogóle, to "nie taki diabeł straszny, jak go malują"

Roman Laudański
[email protected]

Wybrane dla Ciebie

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Rozsypuję to wokół piwonii i bujnie kwitną. Sprawdzony trik na mnóstwo pąków

Rozsypuję to wokół piwonii i bujnie kwitną. Sprawdzony trik na mnóstwo pąków

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska