https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąd dotąd nie otrzymał protokołu z kontroli w MGOPS w Czersku. Dlaczego?

Z lewej zwolnione księgowe, z prawej świadkowie. W głębi (tyłem) była dyrektorka placówki.
Z lewej zwolnione księgowe, z prawej świadkowie. W głębi (tyłem) była dyrektorka placówki. Anna Klaman
Jolanta Lipska, była dyrektorka MGOPS w Czersku już wie, że sprawa jej dyscyplinarnego zwolnienia nie będzie szybko rozstrzygnięta (sąd ją zawiesił, bo czeka na decyzje prokuratury w Słupsku po ubiegłorocznej kontroli burmistrz Czerska).

Choć sprawa księgowych: Wiesławy Biesek i Hanny Borzyszkowskiej jest pochodną sprawy Lipskiej, to sądją kontynuuje. Ważne - sąd wciąż nie dostał protokołu z kontroli. Wczoraj zobowiązał pozwany MGOPS pod rygorem grzywny do dostarczenia kopii dokumentu. Czas - siedem dni.

Pełnomocnik zwolnionych kobiet Władysław Rzepczyński postawił wczoraj sprawę jasno - chciał zamknięcia przewodu i cofnął swój wniosek o przesłuchanie stron i Jolanty Fierek. Powód? Zeznanie - na tym etapie nieistotne, mające na celu przedłużenie postępowania. Wytknął, że z pisma z prokuratury wynika, że ta nie ma oryginału protokołu kontroli. To oznacza, jak zdradził nam jeszcze na korytarzu, że burmistrz skłamała, odmawiając wydania tego dokumentu.

Z kolei mecenas MGOPS uznał przesłuchanie Fierek i Krzysztofa Lisa za istotne dla sprawy i dodał, że on ...też chciałby móc zapoznać się z tym protokołem.

A wczoraj najważniejszym świadkiem była Alina Kaszkiel-Suska, była dyrektorka MGOPS-u. Powiedziała, że kontrolę firmowała burmistrz, ona sama zapoznała się tylko z wnioskami z protokołu (obszerny materiał - 60 stron), wypowiedzenia dla kobiet napisała sama dzień wcześniej w urzędzie. Stwierdziła, że niektóre sentencje wręcz przepisywała z protokołu. Zostawiła je jeszcze, by przeczytała je burmistrz i prawnik, a podpisała dopiero następnego dnia przed wręczeniem. Dopytywana, dlaczego sama nie weryfikowała zarzutów, mówiła, że nie dałaby rady, bo dotyczyły odległych lat.

Mistrzowie Parkowanie w Regionie - zobacz galerie zdjeć

Miała przekonanie, że niegospodarność była rażąca i na bardzo duże sumy. Osobną kwestią było to, że Kaszkiel-Suska, jak wyznała, nie dociekała, czy zwolnione są w związkach i można zwolnić przewodniczącą. - Zaufałam i zawierzyłam po prostu burmistrz i mecenasowi, że informacja, którą otrzymałam pierwszego dnia pracy o związkach, nie jest pełna - twierdziła.

Potem, jak mówiła, „w planach było coś takiego, że to trzeba będzie zrobić, ale wielość spraw to zniweczyła”. Ważnym wątkiem była polityka zatrudniania w MGOPS. Zeznawały psycholog i terapeutka (już nie pracują). Psycholog mówiła, że sama zrezygnowała, a Kaszkiel-Suska stwierdziła, że dlatego, że ...nie zgodziła się na zwiększenie godzin pracy. Do sprawy wrócimy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska