https://pomorska.pl
reklama

Sąd uznał, że prof. Roman Leppert złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. "Nie mam już sił"

Maciej Czerniak
Prof. Roman Leppert zaznacza: - Nigdy nie miałem nigdy problemu, żeby o tym, co wydarzyło się w okresie grudzień 1985 - wiosna 1987, mówić swoim przełożonym.
Prof. Roman Leppert zaznacza: - Nigdy nie miałem nigdy problemu, żeby o tym, co wydarzyło się w okresie grudzień 1985 - wiosna 1987, mówić swoim przełożonym. Archiwum
Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał stanowisko sądu okręgowego. Uznano, że fakt figurowania profesora w aktach SB świadczy o jego współpracy ze służbą. Chodzi o lata 1985-1987.

Zobacz wideo: Nowa siedziba IPN w Bydgoszczy

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku zapadł 7 lipca. Uznano, że profesor Roman Leppert, szef Katedry Pegagogiki Ogólnej i Porównawczej UKW fakt współpracy z SB.

- Nie miałem nigdy problemu, żeby o tym, co wydarzyło się w okresie grudzień 1985 - wiosna 1987, mówić swoim przełożonym. Gdy przyszło mi, jako nauczycielowi akademickiemu, w 2007 roku po raz pierwszy składać oświadczenie lustracyjne, długo rozmawiam ze swoją ówczesną szefową o tym, co wydarzyło się w latach 80. Wspólnie uznajemy, że to co miało miejsce, trudno nazwać "tajną i świadomą współpracą z organami bezpieczeństwa państwa". Składam oświadczenie, że takim współpracownikiem nie byłem - wyjaśnia prof. Leppert.

Wspomina rok 2008, kiedy proponowano mu objęcie stanowiska prodziekana. I wtedy powiedział o tym, o czym wcześniej rozmawiał ze swoją szefową. Kolejne oświadczenie złożył w 2012 roku zostając prorektorem. Sam zaznacza, że było "takie samo".

W czerwcu 2020 biuro lustracyjne IPN w Gdańsku poinformowało o wątpliwościach, co do zgodności z prawdą jego oświadczenia. Złożył wyjaśnienia, które - jak podkreśla - stały się później "najważniejszym dowodem w sprawie, swego rodzaju "samooskarżeniem". Z pisma prokuratura do sądu dowiedział się, że został zarejestrowany przez Wydział III WUSW już w 1984 roku.

To Cię może też zainteresować

Prokurator pisała, iż "prawdopodobnie" w styczniu 1986 r. został przekwalifikowany na KO (kontakt operacyjny), zaś 04.09.1986 r. na TW ps. 'Bogdan'. Z sieci operacyjnej został wyeliminowany w 1989 r. Ostatecznie teczka została zniszczona (...) w 1990, ze względu na "znikomą wartość operacyjną".

Podczas sprawy w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy profesorowie zeznający jako świadkowie potwierdzili relację Romana Lepperta. Przesłuchiwani funkcjonariusze SB zeznali, że "niczego nie wiedzą, niczego nie pamiętają, nie rozpoznają".

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyrok zapadł w lutym 2021. Z uzasadnienia: "Sąd miał na uwadze krótki okres historyczny potwierdzonej współpracy (1985-1987), a zatem jej nie znaczną długość oraz znikomą intensywność wyrażającą się w kilku spotkaniach, przy czym przekazywane informacje miały charakter ogólny, bezosobowy, odnoszący się do okoliczności powszechnie znanych". Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok.

"Nigdy żadnych nazwisk"

- Mógłbym wystąpić z wnioskiem o kasację do Sądu Najwyższego. Przyznam, że po roku nie mam już sił - stwierdza Roman Leppert. Nie chce komentować sprawy, odsyła do swojego oświadczenia.

Czytamy w nim: "Grudzień 1985 roku, jestem na trzecim roku studiów. Otrzymuję wezwanie do WUSW w Bydgoszczy. W wezwaniu nie określono powodu, dla którego mam się stawić, widnieje na nim jednak pouczenie, co mi grozi w przypadku, gdy tego nie uczynię".

Był pytany o działalność ZSMP. "Nie mam nic do powiedzenia. Funkcjonariusz pyta, czy może mi w czymś pomóc? Grzecznie dziękuję. Odbiera ode mnie wezwanie i prosi o napisanie oświadczenia, że zachowam to spotkanie w tajemnicy. Piszę takowe i je podpisuję, po czym opuszczam budynek."

O rozmowie z SB powiedział dziekanowi swojego wydziału. Ten radził: nigdy żadnych nazwisk, odpowiadać językiem oficjalnie ukazujących się gazet.

W maju 1986 roku Romana Lepperta pytano o nastroje po awarii w Czarnobylu. Odpowiadał wymijająco, że "SB doskonale wie, jakie nastroje panują". Na trzecim spotkaniu też nie padły żadne nazwiska. Udziału w czwartym odmówił.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tak uważam
Profesor a nie rozumie, o co pytają w oświadczeniu lustracyjnym?! Rozmawiałem z tym, z tamtym, zastanawiałem się, uznałem..., jakieś to wszystko niejednoznaczne, mało konkretne a przede wszystkim niezbyt przekonywujące i pewnie dlatego sąd to musiał rozstrzygać i... rozstrzygnął!

Jeżeli się nie zgadzam, to korzystam z wszystkich dostępnych środków odwoławczych. Tyle w temacie.
J
Jacek Górny
To nie jest taka trudna sprawa Panie Romanie. Gdyby skorzystał Pan z rady pełnomocnika prawnego, to by Pan w oświadczeniu lustracyjnym napisał jak było, a tak to ma Pan problem. Przecież spotkania miały miejsce, Pan dokumenty podpisał, a teraz robi z siebie ofiarę systemu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska