www.pomorska.pl/torun
Więcej aktualnych informacji z Torunia znajdziesz również na podstronie www.pomorska.pl/torun
W żadnym z trzech badanych przypadków samobójstw w toruńskim "okrąglaku", prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa.
Dochodzenie w sprawie 21-letniego Krystiana T., który pod koniec sierpnia powiesił się na rurze w kąciku sanitarnym trzyosobowej celi, wczoraj dobiegło końca.
Nikt nie złamał prawa
- Sprawa, którą badaliśmy miała dwa wątki - mówi Lubosz Ossowski z toruńskiej prokuratury Centrum-Zachód. - Po pierwsze analizowaliśmy ją pod kątem niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy aresztu. Po drugie sprawdzaliśmy czy ktoś ze współwięźniów nie namówił mężczyzny do samobójstwa. W obu przypadkach nie znaleźliśmy żadnych przesłanek do postawienia komukolwiek zarzutów. Dlatego zdecydowaliśmy się umorzyć śledztwo. Skazany za kradzież z włamaniem młody chłopak zostawił list pożegnalny, w którym, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, przeprosił matkę za swoją decyzję. Nie czekając na zakończenie śledztwa prokuratury, służba więzienna praktycznie od razu wykluczyła, by do jego śmierci ktoś przyłożył rękę. Zaczęły jednak pojawiać się głosy, że 21-latek nie poradził sobie ze stresem w areszcie.
Praktycznie w taki sam sposób wyjaśniona została zagadka samobójstwa 62-letniego Kazimierza L. Do tragedii doszło 5 sierpnia. Śledczy również nie znaleźli dowodów na ewentualne zaniedbania ze strony służby więziennictwa. Tragiczna śmierć Kazimierza L. była pierwszym przypadkiem samobójstwa w toruńskim areszcie od pięciu lat.
Śmierć rzecznika
Prokuratura w Inowrocławiu zakończyła także postępowanie, które miało wyjaśnić okoliczności samobójstwa Dariusza W., rzecznika toruńskiego aresztu śledczego. Sprawa została umorzona.
Do tragedii doszło pod koniec września. Zwłoki 41-letniego mężczyzny zostały znalezione w Suchatówce, niedaleko Inowrocławia. Dariusz W. również zostawił list pożegnalny, ale jego treść została objęta tajemnicą.
Dariusz W. pracował w więziennictwie 14 lat. Nieoficjalnie wiemy, że powodem jego samobójstwa mogły być problemy finansowe.
Bo jest za ciasno
Mimo że prokuratura nie dopatrzyła się przestępstw w żadnym z tych przypadków, w środowisku osób zajmujących się na co dzień problematyką więziennictwa zawrzało.
- Trzeba w końcu zmienić ten chory system - mówi Tomasz Kowalski z Fundacji Druga Szansa. - Osadzeni bardzo często przetrzymywani są w nieludzkich warunkach. Ich cele są po prostu za małe, a to budzi agresję. Niektórzy nie radzą sobie ze stresem w pierwszych dniach izolacji, co może być mieć tragiczne skutki. Służba więzienna również nie ma odpowiednich warunków do pracy. Pomoc psychologiczna i dla pracowników, i dla skazanych to fikcja. Do ilu jeszcze samobójstw musi dojść, żeby w końcu coś się zmieniło? Reformę warto zacząć od wymiaru sprawiedliwości, który zbyt często wymierza bezwględne kary pozbawienia wolności, zamiast zastosować np. prace społeczne. Przecież nie za wszystkie przestępstwa od razu trzeba trafić za kratki.