Wczoraj ujawniliśmy, że wojewoda Ewa Mes wzięła pod lupę burmistrza Wąbrzeźna Leszka Kawskiego, szefa rady Radosława Kędzię oraz komisji zdrowia Edwarda Wieraka. Bada, czy nie złamali prawa wykorzystując do prowadzenia działalności gospodarczej gminnego mienia. Grozi za to strata mandatu.
Czytaj: Zamach na wąbrzeski ratusz! Notable stracą stanowiska?
Okazuje się, że to dopiero przedsmak kłopotów, jakie czekają wielu samorządowców. Do wojewody dotarło już kolejne pismo w sprawie wójta Lubania Sławomira Piernikowskiego, który od lat prezesuje tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej. Dwa miesiące temu wybrano go na kolejną kadencję. Zawiadomienie złożył były powiatowy radny Zdzisław Krzyżanowski.
- Lwia część dochodów OSP Lubanie pochodzi z gminnej dotacji - podkreśla Krzyżanowski. - To niezdrowa sytuacja, bo nikt nie może zagwarantować, że wójt nie faworyzuje straży. Ustawa o samorządzie gminnym i antykorupcyjna wyraźnie zakazują łączenia takich funkcji.
Wójt już nie jest prezesem
Piernikowski już złożył rezygnację z funkcji prezesa. Przyjęto ją 10 kwietnia. Jak twierdzi wójt, jego pismo nosi jednak datę 5 marca. Zmieścił się więc w 3-miesięcznym terminie nakazanym przez ustawę, bo ślubowanie składał 6 grudnia ub. roku.
Krzyżanowski napisał też do wojewody o lubańskich radnych Andrzeju Ulczyckim i Władysławie Makowskim. Jeden był prezesem OSP w Ustroniu, drugi w Janowicach. Oni też złożyli rezygnacje ze swych funkcji.
- Wojewoda Mes wszczęła już postępowanie wyjaśniające - mówi jej rzecznik Bartłomiej Michałek. - Jeszcze w tym tygodniu wystąpi do Rady Gminy Lubanie, by zbadała te trzy sprawy i wydała opinię, czy zachodzą przesłanki do odebrania mandatu. Potem zweryfikujemy fakty i wydamy decyzję.
Pod lupą wojewody znalazła się też żnińska radna Maria Błońska. Zarzuca się jej, że prezesuje stowarzyszeniu, które czerpie dotacje z kasy miasta.
Czytaj więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej