Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samosąd w Świeciu? Kobiety, które biły, kopały, dźgały widelcem i gryzły mężczyznę, mogą posiedzieć nawet 10 lat

mc
Anna M. i Ewa A., pseud. "Anina" miały dźgać mężczyznę widelcem. Dariusz T. zmarł po tym, gdy stoczył się ze schodów na klatce schodowej bloku przy ul. Wojska Polskiego w Świeciu, gdzie mieszkał.
Anna M. i Ewa A., pseud. "Anina" miały dźgać mężczyznę widelcem. Dariusz T. zmarł po tym, gdy stoczył się ze schodów na klatce schodowej bloku przy ul. Wojska Polskiego w Świeciu, gdzie mieszkał. fot. sxc.hu
Bydgoski sąd rozstrzygnie, czy dwie mieszkanki Świecia spędzą 10 lat w więzieniu. Prokuratura zarzuca im, że śmiertelnie pobiły Dariusza T. za to, że nie dbał o dzieci.

Obie oskarżone przebywają w Areszcie Śledczym w Bydgoszczy. Na początku lutego sąd przedłużył im areszt do kwietnia. Minie wtedy rok, odkąd trafiły za kratki. A wszystko, przez awanturę, do której doszło latem ubiegłego roku w jednej z kamienic przy ul. Wojska Polskiego w Świeciu.

Historia miała swój początek 23 lipca, nad jeziorem w Przechowie. Na kąpielisku spotkały się 32-letnia Anna M., matka trojga dzieci z 40-letnią Ewą A., znaną jako "Alina". Nad wodą był też Ireneusz L. konkubent M. i Michał M. były mąż M., wtedy partner Ewy A.

Parom towarzyszyli synowie Dariusza T., 14-letni Robert i młodszy Leszek. Z policyjnego protokołu wynika, że chłopcy skarżyli się na ojca, który o nich nie dba i przepija całą rentę rodzinną.

Całe towarzystwo, po zakrapianym wódką spotkaniu przeniosło się do mieszkania Anny M., przy ulicy Wojska Polskiego. Z sądowych akt wynika, że około godz. 23 Anna M. obudziła Ewę A. słowami: "Idziemy na akcję". W mieszkaniu Dariusza T., które znajdowało się nieopodal, również przy ul. Wojska Polskiego, doszło do szarpaniny.

Kobiety wróciły do mieszkania T. około godz. 2. W akcie oskarżenia znajduje się opis tej wizyty: "Biły Dariusza T. po ciele, głowie, gryzły i dźgały widelcem po łydkach".

Z dokumentacji sądowej i zeznań kobiet wynika, że chciały głębiej wbijać widelec w ciało mężczyzny, ale ten się zgiął. Podczas bijatyki mężczyzna spadł ze schodów i zmarł. Biegli orzekli, że bezpośrednią przyczyną śmierci był krwiak podpajęczynówkowy prawego płata mózgu. Ciało, leżące w wejściu do klatki schodowej bloku, znalazł rano następnego dnia jeden z mieszkańców.

- Przyznaję się do tego czynu. Nie chciałam go zabić. Zrobiłam to dla dobra dzieci. Gdybym wiedziała, jak to się skończy, nigdy bym tego nie zrobiła - zeznaje Anna M. przed sądem.

Druga z oskarżonych w tej sprawie, Ewa A. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu.

Kobietom grozi nawet 10 lat więzienia. Proces trwa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska