Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiadka grozi, że wysadzi ich w powietrze

Dariusz Nawrocki
- Groziła, że wysadzi dom w powietrze lub że żywcem nas spali. Mówiła, że nas pozabija , a i tak jej nikt nic nie zrobi, bo jest chora. Boimy się - wyznają.
- Groziła, że wysadzi dom w powietrze lub że żywcem nas spali. Mówiła, że nas pozabija , a i tak jej nikt nic nie zrobi, bo jest chora. Boimy się - wyznają. Fot. Dariusz Nawrocki
Mieszkańcy obawiają się, że ich dom kiedyś wyleci w powietrze. Boją się chorej psychicznie kobiety, która ich terroryzuje.

Dom w centrum Inowrocławia. W oczach kobiet ulga. Ich sąsiadka trafiła do szpitala psychiatrycznego. - Ale kiedyś wróci. Groziła, że wysadzi dom w powietrze lub że żywcem nas spali. Mówiła, że nas pozabija , a i tak jej nikt nic nie zrobi, bo jest chora. Boimy się - wyznają. Nie chcą, by za jakiś czas media rozpisywały się na temat: "czy tej tragedii można było uniknąć".

Dym na korytarzu

Za pierwszym razem podpaliła szopę, za drugim - wersalkę, a za trzecim - ciuchy przy piecu. Ten trzeci raz przestraszył mieszkańców najbardziej. - Była noc. Wszyscy spali. Gdybyśmy nie wyczuły dymu, cały dom stanąłby w ogniu. Tutaj niemal wszystko jest z drewna - opowiadają.

Wezwały policję. Agresywna kobieta została zatrzymana. Była trzeźwa. - Następnego dnia trafiła do Poradni Zdrowia Psychicznego w Inowrocławiu. Decyzją lekarza została przewieziona do szpitala w Świeciu - opowiada Joanna Wrzesińska, rzecznik prasowy inowrocławskiej policji. Przebywa tam do dziś.

Prokuratura prowadzi dwa śledztwa: w sprawie spowodowania przez tę kobietę bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrożenia życia lub zdrowia dla wielu osób oraz w sprawie gróźb karalnych, które rzucała pod adresem sąsiadów.

Błagania kobiet

- Pomóżcie nam! - błagają mieszkanki kamienicy. Sugerują, żeby ich sąsiadka trafiła na stałe do zakładu zamkniętego lub przynajmniej wyprowadziła się do innego budynku.

Sprawa ta doskonale znana jest Markowi Niemczakowi, zastępcy dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wczoraj zapewnił nas, że gdy kobieta wróci ze szpitala, przeprowadzi z nią rozmowę. Zaproponuje jej, by dobrowolnie zgodziła się zamieszkać w domu pomocy społecznej. Jeśli usłyszy sprzeciw, MOPS wystąpi do sądu z wnioskiem o przymusową przeprowadzkę do dps-u. Uprzedza jednak, że taka operacja zwykle bardzo długo trwa.

Innym rozwiązaniem może być przeprowadzka do mieszkania w innej części miasta. Dyrektor rozmawiał już na ten temat z prezydentem. Póki co, nie zapadły żadne decyzje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska