Mecz Hellas z AC Milan miał być starciem dwóch polskich napastników, ale jeden z nich bardzo szybko wyautował się z rywalizacji. Już w 20. minucie boisko musiał opuścić Mariusz Stępiński. Napastnik klubu z Werony zaatakował przeciwnika zbyt wysoko podniesioną nogą, co w ocenie sędziego Gianluci Manganiello i sędziów VAR zakwalifikowało się na czerwoną kartkę. To na pewno nie był wymarzony debiut Stępińskiego, który do Hellas trafił z... Chievo Werona.
Goście z San Siro poczuli krew. Od 20. minuty grali w przewadze, ale stali z piłką na połowie przeciwnika. Gra się nie kleiła, a Krzysztof Piątek niknął między obrońcami Hellas. Wydawało się, że piłkarze Marco Giampaolo nie mają żadnego pomysłu na zdobycie zwycięskiej bramki. Z pomocą Milanowi przyszedł rzut karny. Ciężar odpowiedzialności wziął na siebie Krzysztof Piątek. Polski napastnik w 68. minucie wykonał rzut karny w stylu mocno zbliżonym do jedenastek, które (zazwyczaj) wykorzystuje Robert Lewandowski. "Pio" odblokował się po krótkim okresie niemocy.
