Odbyła się trzecia w tej kadencji sesja Rady Miejskiej Inowrocławia. Była ona zarazem pierwszą, podczas której radni mogli zgłosić interpelacje. Skorzystała z tego przede wszystkim opozycja.
Zdzisław Błaszak 21 listopada br. wybrał się do wykonanej kilka miesięcy temu nowej części Solanek. - Zdumienie moje sięgnęło zenitu na widok tego, co zobaczyłem. Niemalże cała inwestycja tonęła w wodzie. W celu jej odprowadzenia rozebrano nawet fragment nowo wybudowanego chodnika - relacjonował radnym.
Przedstawiciel opozycji złożył przy okazji gratulacje rządzącej koalicji poprzedniej i obecnej kadencji. - Jeżeli w taki sposób wykorzystujemy środki pozyskane z Unii Europejskiej i nasze własne, to gratuluję dobrego samopoczucia - powiedział.
Schodzącemu z mównicy Błaszakowi kamizelkę ratunkową, żeby się nie utopił w Solankach wręczył radny Janusz Radzikowski. Wzbudziło to salwy śmiechu zwłaszcza po stronie koalicji. No cóż, całkiem niedawno ta sama koalicja, tylko w ciut innym składzie personalnym, poczuła się urażona, gdy na sali obrad z gadżetem pojawił się radny Jacek Olech.
Głos zabrał też radny Andrzej Kieraj. Skrytykował on przeprowadzoną niedawno modernizację skweru Obrońców Inowrocławiu. Stoi tam pomnik Braterstwa Broni (polsko-radzieckiej). Dawniej prowadziły do niego schodki. Obecnie nie ma ani schodków, ani nawet małego chodnika. Pomnik otacza trawnik. - Starsi mieszkańcy, którzy pamiętają wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej są oburzeni takim postępowaniem, nazywając to wprost "małpią złośliwością" i "totalną głupotą" - oznajmił Kieraj.
Dodał też, że na pomniku obok żołnierza radzieckiego stoi żołnierz polski. - Chociażby i z tego powodu, o czym winni wiedzieć rządzący tym miastem nauczyciele historii, należy zachować jakiś umiar - podkreślił.
Podczas sesji Kieraj zwrócił też uwagę na fakt "nagięcia" prawa poprzez wypłacenie radnemu Markowi Bartkowiczowi diet za październik i listopad br. w łącznej wysokości ponad 1800 zł. Bartkowicz mieszka w Gnieźnie, i jak później tłumaczył "Pomorskiej" radny Jacek Olech, w miesiącach, o których wspomniał Kieraj, przygotowywał się do kandydowania na radnego tego miasta. Aby jego kandydatura była przyjęta przez Miejską Komisję Wyborczą, musiał legitymować się stałym zamieszkaniem w Gnieźnie.
- Składam w tej sprawie doniesienie do prokuratury w Inowrocławiu i Gnieźnie. Chcę, żeby te organy sprawdziły czy nie zostało popełnione przestępstwo - stwierdził Olech.
Zaś Kieraj dopytywał się, kto wyraził zgodę na wypłatę Bartkowiczowi diet oraz jakie konsekwencje służbowe poniesie?