Pałac Bydgoscz - Atom Trefl Sopot
Pałac Bydgoszcz - Atom Trefl Sopot 1:3 (16:25, 14:25, 25:20, 13:25)
PAŁAC: Sawoczkina 1 pkt., Twardowska 12, Połeć 2, Kaliszuk 6, Głaz 10, Naczk 6, Korabiec (libero) oraz Wysocka, Pieczka 6, Biedziak 2, Dybek 1, Fojucik 1. Punkty: atak - 41, blok - 7, zagry-wka - 0, po błędach rywalek - 20.
ATOM TREFL: Leys 15, Łukasik 14, Podolec 16, Molnar 8, Efimienko 12, Bełcik 4, Zenik (libero) oraz Kaczorow-ska, Gajewska, Pietersen 5, Hill 2. Punkty: atak - 52, blok - 19, zagrywka - 5, po błędach rywalek - 19.
Wczoraj bydgoszczanki momentami grały na równi z rywalkami, ale tych dobrych chwil wciąż jest za mało.
Do połowy 1. seta to było wyrównane spotkanie. Szczególnie w ataku bydgoszczanki prezentowały się nieźle. Tamara Kaliszuk i Julia Twardowska zdobywały kolejne punkty. Pałacanki nawet prowadziły 14:13, ale od tego momentu ogarnęła je dziwna niemoc w każdym elemencie gry. Zaczęły popełniać banalne błędy w ataku oraz psuć zagrywki. Ten fragment gry przegrały aż 2:13.
Kolejna partia przebiegała bez historii. Bydgoskie zawodniczki od początku przegrywały. Nie potrafiły w żaden sposób przeciwstawić się sopociankom. Przede wszystkim miały problem z przebiciem się przez blok, szczególnie Zuzanny Efimienko, który tym elementem zdobyła 4 punkty.
- Może bierze się to z tego, że po drugiej stronie siatki stoją bardzo wysokie środkowe i skrzydłowe, dlatego niezwykle trudno znaleźć jakiś kierunek ataku - wyjaśniała Monika Naczk, kapitan Pałacu.
To już powoli staje się tradycja, że po regulaminowej 10-minutowej przerwie następuje zmiana w grze zespołów. Nie inaczej było wczoraj. - Po dwóch gładko przegranych setach udało się nam w szatni pozbierać - stwierdził trener Rafał Gąsior. - Postawiliśmy przede wszystkim na trudniejszą zagrywkę. Nie szukaliśmy kierunków i linii, ale skoncentrowaliśmy się na posyłaniu piłki w środek boiska. Poza tym popełniliśmy bardzo mało błędów i kończyliśmy wiele ataków na wysokich piłkach. Byliśmy też skuteczni w kontrze - wyliczał szkoleniowiec.
Bardzo dobrze w ataku spisywała się Paulina Głaz oraz Zuzanna Pieczka, która zastąpiła Kaliszuk. Bydgoskie siatkarki szybko wypracowały sobie wyraźną przewagę 9:3, którą udało im się utrzymać do końca, chociaż rywalki kilka razy zbliżyły się na 2 punkty.
Koncentracji i konsekwencji starczyło pałacankom tylko na początek kolejnego seta. Gdy wynik oscylował w granicach remisu, to trener sopocianek Teun Buijns wprowadził na boisko swoje gwiazdy - Judith Pieters i Kimberly Hill, które załatwiły sprawę.
W innym poniedziałkowym meczu Budowlani Łódź przegrały z Tauronem Dąbrowa Górnicza 0:3 (-25, -17, -14).
Czytaj e-wydanie »