https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

SIDEn PC Toruń w kryzysie

(jp)
fot. Lech Kamiński
Im bliżej końca rundy zasadniczej, tym SIDEn Polski Cukier coraz bardziej męczy się ze słabszymi drużynami. Czy to poważniejszy kryzys lidera?

Trudno uniknąć wrażenia, że pewne problemy rozpoczęły się od zwycięstwa w meczu na szczycie z AZS Kutno. Potem torunianie łatwo jeszcze ograli u siebie Żyrardowiankę i Żuraw Gniewino, ale dwa kolejne mecze z SMS Władysławowo i Turem Bielsk Podlaski były emocjonujące do końca. Różnie bywa ostatnio ze skutecznością z gry, gorzej wyglądają statystyki pod tablicami.

Zespół gubi filizofię

- Wiele zespołów przechodzi kryzys właśnie w tym okresie i wtedy najczęściej ujawniają się mankamenty w grze. W meczu z Turem najpoważniejszym była zbiórka w obronie. To była krzywda, która sami sobie wyrządziliśmy - mówi trener Grzegorz Sowiński.

- Staramy się grać w naszej taktyce dużo piłek pod koszem i wykorzystać maksymalnie Dawida Przybyszewskiego czy Przemka Lewandowskiego, którzy potrafią zagrać tyłem do kosza. Gramy dużo jeden na jeden z wejściem pod kosz i naszym celem jest wymuszanie fauli. Gdy sędziowie nie gwiżdżą nic, to pojawia się problem, zespół gubi filizofię grania - dodaje szkoleniowiec.

Ma być większy nacisk

W obu ostatnich meczach rywale sporo strat nadrabiali po celnych rzutach z dystansu. Torunianie mają spore problemy z ustawieniem defensywy na skutecznych strzelców za trzy punkty. - To jest niepokojące i musimy się nad tym poważnie zastanowić. Rozwiązaniem powinien być większy nacisk na piłkę - uważa trener Sowiński.

Roszady na jedynce

Na pewno sporym kłopotem dla drużyny jest przedłużająca się nieobecność Kamila Michalskiego (śr. 11,1 pkt i 4,8 asyst). Podstawowy rozgrywający SIDEn Polski Cukier cały czas narzeka na przeciążone kolano i nie wiadomo, kiedy wróci na parkiet.

- Lekarze nie są w stanie powiedzieć nic konkretnego. Wszystkie diagnozy mówią o przeciążeniu, ale po zabiegach nie ma żadnej poprawy. Dla zespołu to duży kłopot. Kamil spędzał na parkiecie 30 minut i to jest duży przeskok dla naszych rezerwowych rozgrywających. Dawid Wójcik i Michał Bagaziński dopiero uczą się kierowania zespołem z tej klasy koszykarzami, mają przede wszystkim problem ze zdobywaniem punktów - podkreśla Sowiński.

Do końca rundy zasadniczej zostało torunianom pięć spotkań. Mogą sobie pozwolić na w nich na jedną porażkę.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
antek
ciekawe, jaka jest filozofia gry trenera Sowy i tej drużyny...
K
Kazik
Czy ktoś się zastanowił, że ten trener Sidenu jest kompletnie nieprzygotowany, wpadający w panikę oraz co najważniejsze nie potrafi utrzymać dobrej atmosfery w zespole (poniża zawodników itp. Jest po prostu miernej klasy amatorem.
R
Robak
Szkoda, że Sowiński jest obrażony na Tomka Sadowskiego za prawdziwe słowa krytyki pod swoim adresem byłaby z niego lepsza 1 niż z Bagazińskiego, który klepie i nie ma przeglądu sytuacji na parkiecie wielokrotnie piłka leci mu koło nosa a on nie potrafi jej ukraść ilość asyst woła o pomstę do nieba a i skuteczność i umiejętność penetracja żenada.
P
PAWEŁ
Wprzyszłym roku SIDEn zamieni się w 1 lidze z Astą!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska