Pan Adrian na początku stycznia zdawał teorię na "starych zasadach". - Jeszcze tego samego dnia umówiłem się na egzamin praktyczny i zapłaciłem za niego w kasie WORD-u 112 złotych - opowiada. - Dostałem pokwitowanie i wyznaczono mi termin egzaminacyjnej jazdy. A teraz usłyszałem, że muszę jeszcze dopłacić! To skandal! Z tego co się orientuję, w Polsce prawo nie działa wstecz. A urzędnicy straszą, że jak nie dopłacę, to po zdaniu egzaminu praktycznego nie prześlą moich papierów do starostwa.
Straszą, więc płacą
Skąd to zamieszanie?
Od 19 stycznia obowiązują nowe egzaminy na "prawko" i nowy taryfikator. Egzamin praktyczny na kat. B, kosztuje teraz 140 złotych. Od kandydatów na kierowców, którzy zapłacili starą stawkę, urzędnicy wołają dodatkowe 28 złotych.
- WORD-y straszą, że nie wpuszczą na egzamin osób, które nie wyrównały tej różnicy - żalą się nam kursanci. Więc, potulnie płacą.
- Nawet zdziwiłem się, że nie było aż tak wielu niezadowolonych klientów - wyznaje Jarosław Chmielewski, szef włocławskiego ośrodka.
Jak ustaliliśmy, w Toruniu i Grudziądzu (to jeden WORD) dorzucić do egzaminu musi nawet 5 tysięcy osób. We Włocławku codziennie takich dopłacających jest około setki. W Bydgoszczy dodatkową kasę zapłaciło już około 4 tysiące zdających. Pieniądze te w całości zasilają budżet każdego z ośrodków.
Szefowie WORD-ów przekonują, że do pobierania dodatkowych opłat zmusza ich prawo. - W rozporządzeniu jest wyraźnie napisane, że nowe stawki obowiązują od 19 stycznia, więc od tej daty musimy brać tyle, ile przewidują przepisy - przekonuje Marek Staszczyk, szef toruńskiego WORD-u. - Nie mamy innego wyjścia. Osobiście uważam, że nie powinno być dodatkowej opłaty, ale w rozporządzeniu nie znalazły się żadne przepisy przejściowe, tak jak miało to miejsce w poprzednim dokumencie.
O to, dlaczego tak się stało, próbowaliśmy zapytać autorkę rozporządzenia, jednak ta nie chciała na ten temat rozmawiać. Problem wyjaśnił nam za to rzecznik Ministerstwa Transportu. - Pozostawiliśmy tę sprawę w gestii dyrektorów ośrodków - przyznaje Mikołaj Karpiński. - To oni lub marszałkowie województw powinni zdecydować o tym, czy dopłatę pobierać czy też nie.
Czytaj: Diagności: Badania techniczne powinny być droższe, a przepisy lepsze
Dyrektorzy twierdzą jednak, że chcą to mieć na piśmie. Zatem wystąpili do resortu transportu o wykładnię przepisów. Do tej pory odpowiedzi nie dostali i dlatego "profilaktycznie" ściągają pieniądze obawiając się, że ktoś zarzuci im niegospodarność lub działanie na szkodę instytucji.
Naginanie przepisów
- Cóż, taka wersja jest najwygodniejsza dla WORD-ów - nie owija w bawełnę poseł Tomasz Lenz (PO). - To naginanie przepisów. Uważam, że ośrodki powinny wziąć koszty tej operacji na siebie.
Czytaj: Nowe egzaminy na prawo jazdy nadal za trudne dla większości zdających
Poseł zapowiada, że wystąpi z interpelacją do ministra Sławomira Nowaka, by ten jasno określił czy ośrodki powinny pobierać dopłaty.
- Jeśli okaże się, że nie, wówczas zwrócimy pieniądze naszym klientom - deklaruje szef toruńskiego WORD-u.
Przypomnijmy, że takie sytuacje już miały miejsce. Na przykład, starostwa musiały oddać pieniądze za wydawanie kart pojazdów. W latach 2003-2006, sprowadzając samochód z krajów Unii Europejskiej, trzeba było za taką kartę zapłacić aż 500 złotych. Trybunał Konstytucyjny uznał tę kwotę za wysoką i urzędnicy musieli oddać z tego 425 zł.
Do sprawy wrócimy.
Regiomoto.pl - wszystko o motoryzacji
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje